do pracy...

Czwartek, 13 marca 2014 · Komentarze(0)
CHWYTAK vs. CZAKI - Wjebię jej?
 Rano tragedia, czuję się jakby coś mnie sponiewierało w nocy. Niemniej go Gliwic czas ruszyć. decyduję się na przejazd szosami, jednak w dość spokojnym tempie. Bolą mnie mięśnie..., chcę tylko dojechać.


Drogę skracam na tyle ile się da, teraz to nie jest czas na szaleństwa, to nie czas na błądzenie, na kombinacje. Zresztą nie mam ani siły ani ochoty. Dobrze, że ruch jest nijaki. W zasadzie, aż do 8:00 nie dzieje się nic na drogach. Dopiero o 8:00 gdy jestem w Zabrzu wiać rój samochodów udających się we wszystkich możliwych kierunkach. Omijam więc kilka niebezpiecznych punktów wjeżdżając w lasek Makoszowski. Za to w Gliwicach pusto na drogach, tyle, że ósma minęła dobre kilkanaście minut temu :)


Jeszcze wczoraj połatałem dętki i zmieniłem  opony na Maxxisy, na szosach nie czuję specjalnie różnicy w stosunku do slicków w które rower był wyposażony fabrycznie. Zastanawiam się tylko jak będą się zachowywały w terenie. Ale na to dopiero przyjdzie czas.

Maxxis Wormdrive 700x42C
Maxxis Wormdrive 700x42C © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iechc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]