Po złocie do pracy
Poniedziałek, 24 lutego 2014
· Komentarze(0)
Kategoria do 17km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Myslovitz-Sprzedawcy marzeń
Poranek..., poniedziałek..., jestem w Zabrzu... mam bliżej do pracy, ale czuję się tak sobie... W sumie dobrze że zaliczyliśmy "Złoto dla zuchwałych" jednak coś mi się zdaje, że obydwoje to odpokutujemy. Darek rano jedzie do lekarza, a ja się umawiam na jutro... Mam już dość kaszlu, zmęczenia, temperatury. Co nie oznacza przerwy w jeździe na rowerze :), przynajmniej nie w moim, przypadku...
Z helenki wyjeżdżam około 7:30..., jeszcze chwila na smarowanie łańcucha, mała korekta magnesów na kole... i ruszam... Przez chwilę chodzi mi po głowie opcja jazdy przez ul. Leśną, ale szybko nachodzi mnie refleksja, nie mam założonych błotników, nie ma mrozu, a tam na bank leży masa błota. Nie dzisiaj....
Jedyną opcją jest przejazd przez centrum Zabrza i zaliczenie ul Chorzowskiej w Gliwicach za którą nie przepadam, tyle że ok 8:00 przebijam się z centrum Zabrza do centrum Gliwic... rucha jak diabli. Co chwilę coś, światła, skrzyżowanie, korek, autobus... itd...
Po dojeździe cieszy mnie, że to koniec na tą chwilę, może wieczór będzie lepszy?
Biały czy czarny? © amiga
Poranek..., poniedziałek..., jestem w Zabrzu... mam bliżej do pracy, ale czuję się tak sobie... W sumie dobrze że zaliczyliśmy "Złoto dla zuchwałych" jednak coś mi się zdaje, że obydwoje to odpokutujemy. Darek rano jedzie do lekarza, a ja się umawiam na jutro... Mam już dość kaszlu, zmęczenia, temperatury. Co nie oznacza przerwy w jeździe na rowerze :), przynajmniej nie w moim, przypadku...
Z helenki wyjeżdżam około 7:30..., jeszcze chwila na smarowanie łańcucha, mała korekta magnesów na kole... i ruszam... Przez chwilę chodzi mi po głowie opcja jazdy przez ul. Leśną, ale szybko nachodzi mnie refleksja, nie mam założonych błotników, nie ma mrozu, a tam na bank leży masa błota. Nie dzisiaj....
Jedyną opcją jest przejazd przez centrum Zabrza i zaliczenie ul Chorzowskiej w Gliwicach za którą nie przepadam, tyle że ok 8:00 przebijam się z centrum Zabrza do centrum Gliwic... rucha jak diabli. Co chwilę coś, światła, skrzyżowanie, korek, autobus... itd...
Po dojeździe cieszy mnie, że to koniec na tą chwilę, może wieczór będzie lepszy?
Biały czy czarny? © amiga