PIDŻAMA PORNO - Kotów kat ma oczy zielone
wyjeżdżam z firmy gdzieś około 16:30. Jest mokro ale nie pada..., chwilę wcześniej założyłem nowy błotnik z przodu, a jako, że musiałem kupić komplet to na tyle mam założone 2 błotniki :) (jakoś nie miałem ochoty wieźć go w plecaku).
Plan na wieczór to przepatrzeć 30 km drogi i spróbować odnaleźć mojego sks-a..., mam wytypowane 2 miejsca gdzie bardziej byłem skupiony na omijaniu dziur. Nie zmienia to faktu, że w zasadzie od Sośnicy muszę przyglądać się lewej stronie dróg i poboczom...
Jakieś 600m od firmy, na skrzyżowaniu ul Jagiellońskiej, Hutniczej i Franciszkańskiej, jakiś debil w samochodzie mało mnie nie rozjechał (jechałem Jagiellońską i miałem pierwszeństwo), ostre hamowanie i zatrzymuję się kilka cm przed maską... qrwa.... Co z tego, że gość przeprasza..., zrobiło mi się ciepło... Chyba od jutra zacznę znowu jeździć z kamerką...
Jadę wolniej niż zwykle...., szukam czegoś co mogłoby przypominać mój błotnik, zbliżam się do pierwszego miejsca gdzie spodziewam się, że mogłem go stracić... tuż za osiedlem Janki/Janek... kawałek ścieżki i przejazd przez tory i... jest :) leży pod drzewem... Nikt się nim nie zainteresował :), Wkładam go do plecaka i w nieco lepszym humorze jadę do domu.
Syf na drogach nieziemski, ul Rogoźnicka, zawalona błotem z pobliskiej budowy...., po tym nie da się jechać... W Rudzie Ślaskiej zmieniam nieco trajektorie i jadę bocznymi drogami. Dla odmiany leży sporo nie do końca roztopionego śniegu..., Jak to zamarznie w nocy to rano będzie dopiero Sajgon na drogach.... obym się jednak mylił...
W domu spoglądam na rowery dwa... - wyglądają podobnie, dość szczelnie pokrywa je błoto i piach...
Gizmo201 najważniejsze że znaleziony :), a przy okazji oba rowery teraz będą miały swoje błotniki :) więc nie ma co narzekać..., a pany się zdarzają...
tomekoko Na trasie dpd bidon nie ma racji bytu.... przez godzinę, nawet 90min się nie odwodnię..., nawet przy temp. +35 :) Drugi koszyk założę, gdy pojadę na pierwszy z maratonów... chociaż nie wiem czy po prostu do plecaka nie włożę butelki 1.5 litrowej :)
Devilek Patrząc na prognozy to wolałem jechać góralem... jest bardziej stabilny w takich warunkach, a poza tym.... kiedyś go trzeba było przetestować :)
Ja bym przebolał dzień, może dwa, ale nie pchałbym się w taką pogodę nowym rowerem. No ale siła wyższa ;) Kolorystycznie lepiej się prezentuje, niż Manfred. Oby rama służyła znacznie dłużej, niż jej poprzedniczki.