Coraz dłuższe dni...
HEY - Unplugged - 12. Candy (feat Jacek Budyń Szymkiewicz)
Wychodzę tak jak ostatnio, późno jak diabli..., wsiadam na rower i ani myślę o jeździe lasami, dzisiaj szosy i jutro też szosy..., liczy się czas, a jeszcze trzeba w między czasie chwilę odpocząć. Na drogach dość spory ruch..., chwilami jedzie się dość paskudnie, szczególnie gdy w Kończycach zaczyna wyprzedzać mnie kolumna ciężarówek..., na szczęście uciekam dość szybko z ruchliwej drogi i odbijam na Bielszowice.
Przejeżdżając obok myjni zastanawiam się czy nie skorzystać, ale... rower jest jeszcze w niezłym stanie, a na jutro zapowiedziane i tak są delikatne opady..., bardziej martwi mnie jednak temperatura do kompletu oscylująca w okolicy 0 stopni.
A jutro sylwester..., tyle że roboczy dla mnie w tym roku :). Zobaczymy jak to się rozwinie i jak skończy... ;P, chociaż pewnie wieczorem będę miał dość wszystkiego.
Przy okazji nawet nie wiedziałem, że dzień w Katowicach jest o 10 sekund dłuższy niż w Gliwicach :) dzisiaj wyglądało to tak:
Katowice 08h06'21" i Gliwice 08h06'11" (Reszta namiarów tutaj), pocieszające jest to, że mamy już 4 minuty słońca więcej :)..., a do wiosny pozostało niecałe 3mc :)