wieczorem...
W zasadzie nie wiem o której wyszedłem, ale mam dość dzisiaj, nawet nie wiem kiedy czas przeleciał, przeciekł przez palce...
Do domu daleko, pogoda dopisuje. Temperatura oscyluje gdzieś w okolicach zera, może bardzo delikatnie poniżej, drogi suche.
W Sośnicy zatrzymuje mnie przejazd kolejowy, po raz drugi dzisiaj..., dobre kilka min stania..., zanim tutaj dojechałem zdążyłem się już spocić, teraz zaczynam się wychładzać. W końcu szlabany poszły w górę, mogę jechać dalej, mija dobre kilkanaście minut zanim ponownie się rozgrzewam...
Poranne mycie rowera skutkowało drobną niedogodnością... dostała się woda do pancerzy i zamarzła, tylna przerzutka nie działała..., odtajała dopiero w firmie, na szczęście odparowała i wieczorem problem nie powtórzył się..., chociaż trochę się tego obawiałem.
Zatrzymuję się dopiero w Ligocie, a może to jeszcze Panewniki? W każdym bądź razie chodzi mi o ul Medyków na wysokości gimnazjum nr 23. Szybkie focenie i w drogę. Czemu tutaj? Wczoraj w tym miejscy na rowerówce stały jakieś 4 samochody, pomiędzy nimi przechadzała się policja wypisując mandaty, za parkowanie. W końcu... ile razy widziałem w tym miejscu zaparkowane samochody...
o kilku minutach ruszam dalej, do domu pozostało ok 3km..., droga szybko mija, niecałe 10 min. później mogę się pozbyć mokrych/przepoconych ciuchów. Pora na odpoczynek...
Ul Medyków - Katowice© amiga