wieczorem...
Poniedziałek, 2 grudnia 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę
Modlitwa w podróży - Moje piosenki - K C Buszman - J. Chojnacki
Wieczór, wychodzę późno jest około 17:20, przełożenie ustawiona na 15T z tyłu.., po raz kolejny trzeba będzie nadrabiać kadencją... Mam plan aby zahaczyć o Radoszowy w drodze powrotnej, korcie mnie ta mogiła w lasach Panewnickich..., chociaż pewnie i tak niewiele zauważę, bo będzie ciemno..., to środek lasu bez jakichkolwiek latarni...
Jadę i już w Sośnicy czuję coś czego dawno nie miałem, nie czułem... ból... złapała mnie kolka... boli jak diabli, ale mam to gdzieś, jadę dalej, może przejdzie.
Mijam Kończyce, Bielszowice, Wirek..., chyba jednak zrobię sobie przerwę, 10km z bólem to żadna przyjemność. Wybieram miejsce tuż za stacją PKP na Wirku, nieopodal jest kościół, będzie przynajmniej co pofocić :)
Mija dobre 10 min z ustawieniami i powstaje w sumie ok 10 zdjęć..., już przeszło, puls spadł poniżej 100, mogę ruszać...
Temperatura spada... czuć to wyraźnie, te 10 min mnie wychłodziło..., na szczęście teraz mam podjazd... na szczycie górki już jest mi ciepło ;)
Zjazd i... kieruję się na Radoszowy na kładkę... prowadzącą dalej w kierunku Panewnik. Podjazd i już jestem nad A4-ką.
Zaczynam małą sesję..., kolejne kilkanaście zdjęć i... ktoś do mnie podchodzi... chwila rozmowy i okazuje się, że to Paweł Klarecki - jeden z redaktorów pokochajfotografie.pl. Mija dobre 30-40 min... :), w końcu rozchodzimy się..., w zasadzie to bardziej rozjeżdżamy się..., każdy w swoją stronę.
Czeka mnie teraz kilku km zjazd..., nie cieszy mnie to, jestem przepocony a temperatura spadła, pęd powietrza wychładza mnie. Dłonie zlodowacone. Dopiero w Panewnikach mam podjazd i jest co robić, rozgrzewam się.
Pod koniec zastanawia mnie szron na autach i zamarzające kałuże, przecież dzisiaj temp. była cały dzień na plusie... spoglądam na licznik -1. Oj..., chyba szykuje się zimna noc.
Wieczór, wychodzę późno jest około 17:20, przełożenie ustawiona na 15T z tyłu.., po raz kolejny trzeba będzie nadrabiać kadencją... Mam plan aby zahaczyć o Radoszowy w drodze powrotnej, korcie mnie ta mogiła w lasach Panewnickich..., chociaż pewnie i tak niewiele zauważę, bo będzie ciemno..., to środek lasu bez jakichkolwiek latarni...
Jadę i już w Sośnicy czuję coś czego dawno nie miałem, nie czułem... ból... złapała mnie kolka... boli jak diabli, ale mam to gdzieś, jadę dalej, może przejdzie.
Mijam Kończyce, Bielszowice, Wirek..., chyba jednak zrobię sobie przerwę, 10km z bólem to żadna przyjemność. Wybieram miejsce tuż za stacją PKP na Wirku, nieopodal jest kościół, będzie przynajmniej co pofocić :)
Kościół św. Andrzeja Boboli w Rudzie Śląskiej© amiga
Mija dobre 10 min z ustawieniami i powstaje w sumie ok 10 zdjęć..., już przeszło, puls spadł poniżej 100, mogę ruszać...
Temperatura spada... czuć to wyraźnie, te 10 min mnie wychłodziło..., na szczęście teraz mam podjazd... na szczycie górki już jest mi ciepło ;)
Zjazd i... kieruję się na Radoszowy na kładkę... prowadzącą dalej w kierunku Panewnik. Podjazd i już jestem nad A4-ką.
Zaczynam małą sesję..., kolejne kilkanaście zdjęć i... ktoś do mnie podchodzi... chwila rozmowy i okazuje się, że to Paweł Klarecki - jeden z redaktorów pokochajfotografie.pl. Mija dobre 30-40 min... :), w końcu rozchodzimy się..., w zasadzie to bardziej rozjeżdżamy się..., każdy w swoją stronę.
Czeka mnie teraz kilku km zjazd..., nie cieszy mnie to, jestem przepocony a temperatura spadła, pęd powietrza wychładza mnie. Dłonie zlodowacone. Dopiero w Panewnikach mam podjazd i jest co robić, rozgrzewam się.
Pod koniec zastanawia mnie szron na autach i zamarzające kałuże, przecież dzisiaj temp. była cały dzień na plusie... spoglądam na licznik -1. Oj..., chyba szykuje się zimna noc.
Kładka nad A4-ka w Rudzie Śląskiej© amiga
Kładka nad A4-ka w Rudzie Śląskiej - wersja druga© amiga
Kładka nad A4-ka - Radoszowy© amiga
Jeszcze raz to samo - zabawa z balansem bieli© amiga