środa...

Środa, 27 listopada 2013 · Komentarze(0)
Krzysztof Daukszewicz-I to jest mój kraj


Kolejny dzień do pracy, zaczynają mi się zlewać w całość, jedynie ten rower z rana...
Pora się pozbierać i ruszyć do pracy, kolejny dzień z wcześniejszym wyjazdem..., jest w tym jakiś urok, może to polubię..., chociaż wiem, że działam na bateriach słonecznych. Spieszy mi się..., szybkie śniadanie i... wyjazd..., zaczyna powoli świtać, pustawe ulice..., mam sporo czasu..., ale nie mogę przegiąć, szosy to jedyna opcja... Dętki po wczorajszej przygodzie w Kochłowicach połatane..., remont na Panewnickiej mocno opóźnia, wszyscy zwalniają, dziwna pora na wymianę asfaltu..., z drugiej strony będzie okazja na koleje łatanie po zimie...
Mijam Kochłwice, Wirek i trafiam na kolejne wykopki na granicy z Zabrzem..., wydawało mi się, że tutaj już nic więcej nie będzie siedziało, a okazało się, że powycinany został asfalt dookoła studzienek, a one zostały podniesione, wygląda na to, że szykuje się kolejna wylewka... sporo robotników, uwijają się, by zdążyć przed zimą.
Jestem już w Gliwicach, kąpiel i do pracy.

Brzózka nad jeziorem w Pławniowicach © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa czaso

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]