Wracając do domu - 2 gumy
Wtorek, 26 listopada 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Artur Andrus - Życie Jest Dziwne
Powrót znowu w ciemnościach, za to względnie ciepło...
W Gliwicach zatrzymuje mnie przejazd w Sośnicy, dobre kilka min czekania na przejazd pociągu...
W końcu ruszam dalej, drugi denerwujący epizod przy wyjeździe z ul Matejki na rondo w Zabrzu. gdzie jakiś kretyn trąbi na mnie i okazuje na chodzik.... Chyba go pogięło, moje miejsce jest na drodze..., a nie na chodniku... Pewnie wydaje mu się że tam jest DDR. Owszem jest ale nie tu... Jest kawałek dalej na ul. Wilibalda Winklera, którą i tak będę jechał ale nie po rowerówce...
Zastanawiam się kto je projektuje i dla kogo? Te drogi mają po kilkaset metrów i prowadzą donikąd, nie ma na nie wjazdu i zjazdu..., a przynajmniej takiego aby nie trzeba było łamać tzw. przepisów...
Nawet policja mnie olewa widząc jak jadę po szosie w ty miejscu...
Reszta drogi, bez przygód, poza małym szczegółem, również związanym z DDR-em, tym razem w Kochłowicach..., ten fragment który uważam, że jest źle zaprojektowany i wykonany. Łapię tam 2 gumy..., nie wiem co leżało, ale wyciągam z jednej dętki jakieś 2cm zardzewiałego drutu..., w drugiej jest tylko dziura...
20 min później jadę dalej... w domu czeka mnie łatanie...
Powrót znowu w ciemnościach, za to względnie ciepło...
W Gliwicach zatrzymuje mnie przejazd w Sośnicy, dobre kilka min czekania na przejazd pociągu...
W końcu ruszam dalej, drugi denerwujący epizod przy wyjeździe z ul Matejki na rondo w Zabrzu. gdzie jakiś kretyn trąbi na mnie i okazuje na chodzik.... Chyba go pogięło, moje miejsce jest na drodze..., a nie na chodniku... Pewnie wydaje mu się że tam jest DDR. Owszem jest ale nie tu... Jest kawałek dalej na ul. Wilibalda Winklera, którą i tak będę jechał ale nie po rowerówce...
Zastanawiam się kto je projektuje i dla kogo? Te drogi mają po kilkaset metrów i prowadzą donikąd, nie ma na nie wjazdu i zjazdu..., a przynajmniej takiego aby nie trzeba było łamać tzw. przepisów...
Nawet policja mnie olewa widząc jak jadę po szosie w ty miejscu...
Reszta drogi, bez przygód, poza małym szczegółem, również związanym z DDR-em, tym razem w Kochłowicach..., ten fragment który uważam, że jest źle zaprojektowany i wykonany. Łapię tam 2 gumy..., nie wiem co leżało, ale wyciągam z jednej dętki jakieś 2cm zardzewiałego drutu..., w drugiej jest tylko dziura...
20 min później jadę dalej... w domu czeka mnie łatanie...
Zachód słońca nad Pławniowicami© amiga