kolejny dzień
Wtorek, 19 listopada 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Edmund Fetting: Nim wstanie dzień
Wtorek..., już przyzwyczaiłem się do ciemnicy w chwili gdy wstaję..., jeszcze przez jakiś czas będzie szansa na jazdę "w dzień". Ok 7:25 w końcu wychodzę, wsiadam na rower i jadę..., chłodno, ale wiatr mocno umiarkowany..., te zero które pokazuje mi licznik nie jest specjalnie odczuwalne...
Początkowo myślałem o jeździe lasami, ale... nie, nie dzisiaj. Późno wyjechałem, na dokładkę już w Panewnikach w kilku miejscach musiałem zwalniać, bądź stawać, bo trwa wymiana asfaltu na zimowy, ech..
Do Kochłowic jazda jest mocno szarpana..., przed centrum dłuuugi korek..., za t później już dość przyzwoicie, prawie puste Zabrze i Gliwice. W firmie melduję się nieco później niż zwykle.
Wtorek..., już przyzwyczaiłem się do ciemnicy w chwili gdy wstaję..., jeszcze przez jakiś czas będzie szansa na jazdę "w dzień". Ok 7:25 w końcu wychodzę, wsiadam na rower i jadę..., chłodno, ale wiatr mocno umiarkowany..., te zero które pokazuje mi licznik nie jest specjalnie odczuwalne...
Początkowo myślałem o jeździe lasami, ale... nie, nie dzisiaj. Późno wyjechałem, na dokładkę już w Panewnikach w kilku miejscach musiałem zwalniać, bądź stawać, bo trwa wymiana asfaltu na zimowy, ech..
Do Kochłowic jazda jest mocno szarpana..., przed centrum dłuuugi korek..., za t później już dość przyzwoicie, prawie puste Zabrze i Gliwice. W firmie melduję się nieco później niż zwykle.
Słońce przebija się nieśmiało© amiga
Ostatnie tegoroczne kwiaty© amiga