czwartek po szosach

Czwartek, 24 października 2013 · Komentarze(0)
Myslovitz - Trzy sny o tym samym


Poranek, zbieram się wychodzę, leje...
Nie jestem z tego powodu szczęśliwy, teren odpuszczam, po wczorajszej glebie nie wiem jak będzie mi się jechało, kolano dalej boli. Szybko okazuje się, że boli jak chodzę, a nie jak jadę... Jednak jest spora różnica pomiędzy jedną, a drugą aktywnością. Obciążenie nóg jest zdecydowanie mniejsze na rowerze.
Dobrze się dzisiaj jedzie, nie popełniam takich błędów jak wczoraj, może to też nieco mniejszy ruch? Ciężko powiedzieć...
Dojeżdżam do pracy, jestem przemoczony, w zasadzie wszystko jest przemoczone..., ciekawe czy wyschnie, chociaż poza butami w razie "w" mam komplet zastępczy.
Chwilę po przyjeździe deszcz ustaje..., świnia...

Wieczór na hałdzie © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iazaw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]