po pracy

Środa, 23 października 2013 · Komentarze(3)
Szwagierkolaska - Komu dzwonią


Wracam z pracy, jest stosunkowo późno, ale podobnie jak rano nie mam ochoty na jazdę szosami, nie czyję się dzisiaj na siłach, aby walczyć ze zmęczeniem na drogach, zbyt niezbezpieczne. Wjeżdżam w Sośnicy na hałdę i gnam lasami...

Niby wszystko ok, niby sucho. W zasadzie nic się ciekawego nie dzieje aż do... lasów panewnickich. Tam masa błota, na jednym takim placku rower ucieka mi...., wbijam się w jakieś krzaczory, ląduję na boku chwytając jakieś gałęzie, walę kolanem w cegłówkę leżąca na poboczu, co ona to robi...

Czuję nieziemski ból, klnę siarczyście..., mija kilka minut zanim dochodzę do siebie... kolano boli jak diabli...

Dojeżdżam do domu, sprawdzm co z kolanem. Paskudnie to wygląda, ale jest całe, tyle, że zerwany naskórek i kawałek wydepilowany.

Ciekawe co będzie jutro.

Kwiatek z sierpnia © amiga

Komentarze (3)

Niektóre swoje gleby też bym chętnie obejrzał z punktu widzenia obserwatorów :-)

limit 09:58 piątek, 25 października 2013

Limit jeżdżąc na rowerze trzeba być przygotowanym na to, że prędzej czy później zaliczy się glebę, chociaż ta musiała ciekawie wyglądać z boku... jak rower traci stabilność a ja lecę w krzaki... Dobrze że to tak się skończyło i dobrze, że mimo wszystko nie pędziłem. Chwilę wcześniej zwolniłem widząc że jest błoto, ale było go zdecydowanie za dużo....
Masz rację, że pod liściami często kryją się niespodzianki

amiga 09:23 piątek, 25 października 2013

Lubię sobie po lesie jesienią pojeździć ale cały czas mam w głowie, że ścieżki są zdradliwe. To co Tobie się trafiło najlepszym przykładem. Z wierzchu ładne, suche liście a pod spodem pułapka: miękkie błotko albo kałuża. Chociaż, niestety, nawet zachowując ostrożność można się nielicho zdziwić.
Dobrze, że tylko lakier nieco porysowany. To się naprawi. Ważne, że nie masz większej kontuzji.

limit 05:31 piątek, 25 października 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rwowa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]