Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:1657.81 km (w terenie 307.00 km; 18.52%)
Czas w ruchu:77:41
Średnia prędkość:21.34 km/h
Maksymalna prędkość:58.29 km/h
Suma podjazdów:10500 m
Maks. tętno maksymalne:198 (107 %)
Maks. tętno średnie:139 (75 %)
Suma kalorii:58351 kcal
Liczba aktywności:44
Średnio na aktywność:37.68 km i 1h 45m
Więcej statystyk

do domu

Wtorek, 3 czerwca 2014 · Komentarze(0)
KDZKPW - Niemiecki Krasnal

Pogoda nieco się poprawiła, jest coś przed 17:00, na drogach jest jednak mokro..., hałdy i lasy odpuszczam, ale... przez większość drogi zastanawiam się czy lekko nie przedłużyć sobie przejazdu..., tyle, że zanim decyzja dojrzała, to jestem na Helembie, mam niewielkie pole manewru...  jednaj jadę nieco tyłami, inną trasa, lubię ten fragment, bo w zasadzie na ma tutaj ruchu samochodowego. Na dzisiaj to jednak koniec szaleństwa, muszę jednak dojechać do domu w miarę przyzwoitym czasie.
Jeszcze kwitną ;)
Jeszcze kwitną ;) © amiga

do pracy

Wtorek, 3 czerwca 2014 · Komentarze(0)
KDZKPW - 8 Dzień Tygodnia


Coś się z rana nie mogę zwlec, idzie to... jak krew z nosa..., za oknem deszcz... w efekcie opóźniam start ile się da, wyjeżdżam ok 7:12. Początek jak to w deszczu nieprzyjemny, jednak... już po chwili jest mi wszystko jedno... ;) Jadę standardowo szosami, w teren nawet nie mam ochoty wjechać. Kiedyś to przerabiałem i wiem jak to się kończy. 
Na drogach całkiem spory ruch, jak zawsze to częściowo efekt pogody, a częściowo późnego wyjazdu. Jednak im dłużej jadę tym aura bardziej mi sprzyja, przy wyjeździe z Zabrza nawet na chwilę pojawia się słońce. Aby wieczorem było lepiej.

Znowu pada deszcz
Znowu pada deszcz © amiga

do domu przez Helenkę

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Anathema - Lost control
Powrót z pracy nieco wcześniej niż planowałem pierwotnie, jednak w domu nie będę zbyt szybko, wracając jadę na skróty przez Helenkę, przy okazji sprawdzając stan Leśnej i kilku innych miejsc będących na trasie planowanego wyjazdu do Siewierza. W ciągu ok 40 minut dojeżdżam na miejsce, pomimo wcześniejszych prognoz nie pada... 
Po 20 pora wracać, zauważam że nie mam lampki, biorę jedną z lampek Darka, jutro oddam. Gdy schodzę na dół okazuje się, że całkiem nieźle leje :) Za to nieco wspomaga mnie wiatr wiejący od zachodu (delikatnie zmienił kierunek, od chwili wyjazdu z Gliwic). Do pozytywów przejazdu muszę zaliczyć pustki na całej trasie, samochodów jak na lekarstwo, przez kolejne skrzyżowania mogę przelatywać, jedynie 2-3 razy muszę stanąć na światłach..., gdy dojeżdżam do domu... deszcze jakby stał się mniejszy..., drobniejszy... tylko co z tego... i tak wszystko ląduje w pralce... Byty pewnie będą się suszyły ze  2-3 dni :)
Gdzieś na trasie
Gdzieś na trasie © amiga

do pracy

Poniedziałek, 2 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Anathema Lost Song Part 3

Początek czerwca... stosunkowo chłodno na starcie... jedynie 13 stopni... na dokładkę prognozy wskazują raczej na ochłodzenie i opady, to.... drugie jeszcze dzisiaj wieczorem. Drogę do pracy uprzyjemnia mi wiatr wiejący z północnego zachodu.... Próbuję mocniej naciskać na pedały, ale... tylko próbuję. To nie to ta kondycja co w zeszłym roku... tyle, że rok temu nie chodziłem od lekarza do lekarza. 
Mimo tego do firmy docieram w dość przyzwoitym czasie, nawet jestem zadowolony.... Pozostało tylko się wykąpać, przebrać... i... zabrać się za ważne sprawy...
Tulipanowiec
Tulipanowiec © amiga