późny wyjazd....
Czwartek, 4 kwietnia 2013
· Komentarze(7)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Nirvana - About a girl
Powrót do domu bardzo późno, nawet jak na mnie... Wychodzę po 18:00, nad głową wiszą ciężkie chmury, ale.... nie pada, temp. na plusie.... drogi czarne... fajnie...
Ruszam..., w Zabrzu korci mnie wjazd w teren, zwalniam na wysokości wjazdu do lasku Makoszowskiego, jednak to co widzę budzi mój niesmak i.... obawy. Jednak lepiej zostać przy szosach...
W Rudzie Ślaskiej kombinuję z objazdem wykopów a ul. Rogoźnickiej i udaje się, nie nadrabiając specjalnie drogi i nie krążąc po Pawłowie.
Gdy dojeżdżam do Kochłowic zaczyna się ściemniać..., czuję już zmęczenie, znużenie... chce być jak najszybciej w domu....
Już w domu chwila odpoczynku, przeglądam prognozy na jutro i pojutrze, chyba w końcu pogoda ma się poprawić... może w końcu będzie cieplej..., bez śniegu...
Powrót do domu bardzo późno, nawet jak na mnie... Wychodzę po 18:00, nad głową wiszą ciężkie chmury, ale.... nie pada, temp. na plusie.... drogi czarne... fajnie...
Ruszam..., w Zabrzu korci mnie wjazd w teren, zwalniam na wysokości wjazdu do lasku Makoszowskiego, jednak to co widzę budzi mój niesmak i.... obawy. Jednak lepiej zostać przy szosach...
W Rudzie Ślaskiej kombinuję z objazdem wykopów a ul. Rogoźnickiej i udaje się, nie nadrabiając specjalnie drogi i nie krążąc po Pawłowie.
Gdy dojeżdżam do Kochłowic zaczyna się ściemniać..., czuję już zmęczenie, znużenie... chce być jak najszybciej w domu....
Już w domu chwila odpoczynku, przeglądam prognozy na jutro i pojutrze, chyba w końcu pogoda ma się poprawić... może w końcu będzie cieplej..., bez śniegu...
2 lata temu był taki mały teraz waży ok 60kg ;)© amiga