ostatni dzień pracy...
Poranek…. Środa…, znowu mi się nie chce jechać, długo się zbieram, wychodzę również późno, może tragedii nie ma ale… początkowo myślę o jeździe po szosach…, na myśleniu jednak się kończy. Szybki wjazd w teren w Panewnikach i… tyle. Reszta trasy po ścieżkach, szutrach, hałdach. Zachciało mi się nawet wtaczać na szczyt hałdy w Sośnicy, co nie robię zbyt często, ze względu na czas…
A może nastroił mnie do tego urlop, zaczynający się jutro i czekający mnie Uphill na Śnieżkę :)? W firmie melduję się krótko po 8:30…, poszło nieźle…, powrót już nie będzie taki bajtowy, temperatury mają przekroczyć 30 stopni… chyba będę musiał uzbroić się w spory zapas wody :)
Dinozaur... - fotosketcher© amiga