Powrót do domu po BikeOriencie
Niedziela, 28 lipca 2013
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę
Marek Dyjak - Dziwna okolica (Katowice 2013.02.08)
Niedziela, po upalnym weekendzie trzeba w końcu wrócić do domu, początkowo planuję wcześniejszy wyjazd, jednak +36 odstrasza mnie skutecznie, z drugiej strony z rana mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia związanych z „Etisoft Bike Team”. Czas dość szybko mija, słońce powoli odpuszcza, chociaż temperatura dalej bardzo wysoka...
W końcu ruszam, staram się nie przeginać, obserwuję pulsometr, staram się aby wartości odnotowywane przez niego nie pokazywały więcej niż 140... nie dzisiaj... przegiąć łatwo można, a do domu chciałbym jednak dojechać. W Kończycach decyduję się na wjazd do lasu, liczę na to, że będzie nieco chłodniej, a przynajmniej nie będę wystawiony na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. W Halembie jednak przerwa, zatrzymuję się na stacji BP, kupuję kolę, kawałek dalej zatrzymuję się w cieniu. Kola znika w ciągu kilku chwil, mogę ruszyć dalej. Powoli i ostrożnie podążam do Ochojca. Już na miejscu wypijam kolejne 2 litry wody.... Masakra... :)
Niedziela, po upalnym weekendzie trzeba w końcu wrócić do domu, początkowo planuję wcześniejszy wyjazd, jednak +36 odstrasza mnie skutecznie, z drugiej strony z rana mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia związanych z „Etisoft Bike Team”. Czas dość szybko mija, słońce powoli odpuszcza, chociaż temperatura dalej bardzo wysoka...
W końcu ruszam, staram się nie przeginać, obserwuję pulsometr, staram się aby wartości odnotowywane przez niego nie pokazywały więcej niż 140... nie dzisiaj... przegiąć łatwo można, a do domu chciałbym jednak dojechać. W Kończycach decyduję się na wjazd do lasu, liczę na to, że będzie nieco chłodniej, a przynajmniej nie będę wystawiony na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. W Halembie jednak przerwa, zatrzymuję się na stacji BP, kupuję kolę, kawałek dalej zatrzymuję się w cieniu. Kola znika w ciągu kilku chwil, mogę ruszyć dalej. Powoli i ostrożnie podążam do Ochojca. Już na miejscu wypijam kolejne 2 litry wody.... Masakra... :)
Uciekają nam© amiga