Pomiędzy ulewami...
Pora wrócić do domu, było milo, jednak plany piątkowo-sobotnie zmuszają mnie do powrotu do Katowic. Problemem jest pogoda, co chwilę leje. Niestety muszę...
Żegnam się i wychodzę na zewnątrz..., delikatnie kropi..., w końcu ruszam... Początkowo myślę o standardowej drodze przez centrum Zabrza, Kończyce i dalej przez Bielszowice, Wirek...
Jednak dość szybko koryguję trasę, jadę przez os. Młodego Górnika i Biskupice. Pogoda nie sprzyja, ale może znajdę coś ciekawego... przy czym warto będzie się zatrzymać...
Wiadukt kolejowy gdzieś w Rudzie Sląskiej© amiga
Na drogach pusto, no... prawie pusto, w końcu to święto... większość ludzi albo wyjechała, albo siedzie przed TV. W końcu pogoda barowa i nikt „normalny” nie wychodzi na dwór.
Przy okazji mam szansę powalczyć z podjazdami, jest tego sporo, okolica jest mocno pofałdowana, chwilami kilka km pod górkę... później podobny zjazd, i gdy już jest się na dole czeka kolejna górka :)... Jest co robić. Chyba będę tędy częściej jeździł :)
Dojeżdżam do Kochłowic i podziwiam nową ścieżkę rowerową, jest jeszcze niedokończona, instalują... no właśnie co? Po co te wysepki z odblaskami? Domyślam się, że miało to zwiększyć bezpieczeństwo rowerzystów i zapobiec najeżdżaniu samochodów na DDR jednak coś jest w tym mocno „fuj”. Jeżeli ktoś najedzie na to rowerem to finał może być nieciekawy. Druga sprawa to jak z tym czymś da sobie radę sprzęt do czyszczenia ulic? Coś mam dziwne podejrzenia, że będzie to kolejny problem. Może jest jeszcze czas na skorygowanie projektu?
Czy taka ścieżka jest aby na pewno bezpieczna?© amiga
A z pogodą całkiem nieźle się udało, już w Biskupicach przestało padać, na horyzoncie pojawiło się słońce, zrobilo się pięknie :)