kolejny dzień i kolejny raz po szosach

Piątek, 17 maja 2013 · Komentarze(2)
KULT - Dobrze być dziadkiem


Kolejny poranek, ostatni wypadowy do Gliwic. Pomimo wielkiej chęci jazdy lasami, łąkami, terenem pojechałem szosami. Głównie dlatego, aby nie usyfić roweru przed weekendem, szanse na mycie są niewielkie przed niedzielnym wyjazdem do Miechowa.

Za to z rana mały zonk. Wychodzę z domu w jednej ręce rower w drugiej śmieci i klucze, wywalam śmieci, wsiadam na rower i jadę. W Gliwicach orientuję się, że... nie mam kluczy... tel. do domu, mały alarm i... są wywaliłem je razem ze śmieciami. uff

Za to sama droga dość przyjemna, cieplutko, suchutko, pomimo sporego ruchu na drogach nie ma żadnej szarpaniny, wyprzedzana na 3-go, wymuszania pierwszeństwa...
Dopiero w Zabrzu odbijam na lasek Makoszowski. W Kończycach, jak wielu miejscach Zabrza trwa remont torowisk, dróg itd... . Nie przepadam za korkami, nawet gdy mogę je wyminąć.

Na budowie DTŚki w lasku Makoszowskim © amiga

Komentarze (2)

Devilek Zdarza się, na szczęście nieczęsto.

amiga 10:12 środa, 22 maja 2013

Ty klucze wywaliłeś do śmieci, razem z workiem. Ja kiedyś zamknąłem mieszkanie, pojechałem do pracy, a klucze zostały w zamku ... Na całe szczęście, nikt nie powołany się nimi nie zaopiekował.

devilek 18:21 piątek, 17 maja 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ejsza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]