Jak uczcić 15kkm?

Piątek, 28 grudnia 2012 · Komentarze(13)
Pijmy wino za kolegów - Piotr Fronczewski


Piątek.... mam wolne... ;), jednak nie jest tak różowo, czasu w sumie i tak mam niewiele... zastanawiam się co dalej, niby nikt nie zwraca uwagi na statystyki, na te cyferki zmieniające się po każdej wycieczce, ale.... no właśnie, pozostało tylko 25km do 15kkm :), niby tak niewiele, w zasadzie TO JEST NIEWIELE, „ale jak jest zima, to musi być zimno” i nie chce się wychodzić..., tylko co to za zima, na zewnątrz 3 stopnie, tylko chęci jakoś cały czas brak..., w końcu się przełamuję i ok 11:00 wychodzę, w zasadzie wyjeżdżam..., plan opracowany – Paprocany.

Początkowo szosy, mijam kolejne dzielnice, Ochojec, Kostuchna, Podlesie i... i las :), pamiętając ostatnie przygody i glebę, z ograniczonym zaufaniem wjeżdżam na leśne dukty. O dziwo tutaj jest nieźle, sporo błota, wody, ale lodu prawie nie ma, jedzie się przyjemnie, jestem już w Tychach, znowu kawałek szosami i kolejny wjazd do lasu, początkowo powtórka z rozrywki, błoto, woda, błoto woda, o k..... gleba ;) na podjeździe, na odcinku ok 100m leży solidna warstwa lodu, a na niej ja :)

Za takimi lodami nie przepadam.... © amiga



Pampers mokry, spodnie mokre, trzeba to obfocić, ku przestrodze, wyciągam „podręcznego nikona”, i słyszę, że coś grzechocze..., ups... pierwsze straty, widzę, że stłukłem filtr UV, uff dobrze że to on, w zasadzie po to był założony, bardziej jako ochrona dla obiektywu niż, żeby miał wpływać na zdjęcia. W tej roli spisał się rewelacyjnie, podobnie jak jego 3 poprzedników :)... dołączył do nich w fotograficznym niebie ;P

Pierwsze straty.... © amiga


Pora ruszać dalej, zastanawiam się jak będzie dalej....., jednak dalej jest całkiem ok, znowu tylko błoto, woda, nie ma śniegu, nie ma lodu.... Wjeżdżam na ścieżkę prowadząca bezpośrednio do interesującego mnie jeziora..., już niedaleko... jeszcze kilka km.

W końcu jestem na miejscu, czuję, że paskudny zimny wiatr się wzmaga, za to pięknie świeci słońce, jest dziwnie przyjemnie...., spędzam tutaj dobre kilkadziesiąt minut, zmieniając miejsca i focąc z różnych stron...., zawsze było tutaj sporo ludu, dzisiaj tylko niedobitki..., jest fajnie, tzn mi to pasuje...

Pierwszy raz nie ma tutaj ludzi :) © amiga


Pogoda ideala, wieje zimny wiatr, ale świeci słońce, jest pięknie © amiga


Szukam swojego odbica w lodzie, ale widzę tylko słońce... © amiga



Pora wracać, postanawiam nieco skrócić wycieczkę przejeżdżając centralnie przez Tychy po ścieżkach rowerowych. Mijam kolejne osiedla i w końcu jestem z drugiej strony miasta, skręcam do lasu... słoneczko przygrzewa, wiatr dalej wieje, ale zawsze taka kombinacja jest zapowiedzią czasu na fajne zdjęcia, więc nie narzekam...

Fantastyczna pogoda na wycieczki rowerowe.... © amiga


Znowu podjazd na wiadukt,

Podjazd, ściezka rowerowa prowadzi 100m z prawej strony, ale nie ma tam nic ciekawego, za to tyta jest fajny podjazd, wiadukt.... to lubię © amiga



i już jestem na Podlesiu, myślę o Tunelowej, ale mam jeszcze ochotę na teren..... podoba mi się to, odbijam na Kostuchnę, chcę pojechać obok wyciągu Sopelek ukrytego w lesie..., ciekawe co tam się dzieje, czy jest przygotowany....

w zasadzie jest wszystko poza śniegiem, i rozwrzeszczaną gawiedzią...., pewnie już niedługo nadejdzie jego czas..., to miejsce jest jeszcze uspane, jeszcze czas płynie tutaj wolniej....

Oczekiwanie na zimę.... - Kostychna © amiga


Brakuje tylko 2 elementów układanki, śniegu i ludzi.... © amiga



Nie ma na co czekać, pora ruszać w kierunku domu, czeka mnie fajny podjazd, dawno minęły czasy gdy sprawiał mi problem, gdy wchodziłem tu z buta, gdy wypluwałem płuca.... . Tym razem jakoś zbyt szybko mi mija... na szczycie zastawiam się czy jeszcze gdzieś nie skręcić... i oczywiście to robię :), niewielkie kółeczko i wyjazdem na Kryniczną, tyle, że przede mną kolejna lodowa łacha (a może łach:). 15m tańca na lodzie i gleba, druga dzisiaj, widzę, że porysowałem nawierzchnię, rower w jednym kawałku, mnie trochę boli kolano, ale chyba nic się nie stało...

No i pięknie... znowu lód, znowu gleba... przynajmniej zarysowałem powierzchnię ;) © amiga


Ruszam do domu, starczy na dzisiaj wrażeń, starczy gleb, dostatecznie dobrze uczciłem tegoroczne 15kkm :).
Już w domu przebieram się i widzę, że z kolano dość solidnie przeszlifowałem, lekko przetarłem spodnie, chyba delikatnie przyłożyłem kostką, bo też widzę, że jest opuchnięta ;), ale w końcu jazda na rowerze nie należy do super bezpiecznych, z drugiej strony chyba lepiej przyglebić w terenie, niż spotkać jakiegoś barana za kierownicą na szosie....

Miłego wieczora i weekendu :)

Komentarze (13)

poisonek Dzięki..., nie wiem tylko, czy nie postawiłem jej za wysoko ;P

amiga 08:13 czwartek, 3 stycznia 2013

Super wynik!!! Gratuluje serdecznie. Poprzeczka postawiona bardzo wysoko. Życzę Ci, żebyś miał okazję jeszcze się z nią zmierzyć :)

poisonek 06:58 czwartek, 3 stycznia 2013

Jurek57 Dzięki, oby kolejne lata były podobne
bikeholiczka Dzięki
Bogdan :), już mi to ktoś mówił...

amiga 08:33 poniedziałek, 31 grudnia 2012

Epicki wynik jak by powiedziała dzisiejsza młodzież. Gratulacje. Tyle kilometrów to ja samochodem robię.

Bogdan 17:36 niedziela, 30 grudnia 2012

Gratulacje ;)

bikeholiczka 16:46 sobota, 29 grudnia 2012

czapki z głów ... !!!
super !

Jurek57 11:31 sobota, 29 grudnia 2012

Limit Rodkręcasz pod koniec roku :) więc ta setka pęknie na 100%, większość tego kawałka to praca, dom i vice versa, najwazniejsze, że jest to niezła frajda... :)
Djk71 :), nie pierwszy i nie ostatni raz gdy zbiłem filtr...., jest to wliczone w ryzyko, fakt, że gdyby to był obiektyw to pewnie bardziej bym płakał....
Piksel Ta dycha kosztowała Cię całkiem sporo, więc jej nie marginalizuj...., jak wspominałem wcześniej większośćz tych 15000 to dom-praca-dom. Za to mało mam wyciecieczek krajoznawczych....
Poisonek Sam jestem trochę zaskoczony, planowałem ok 10kkm, w wyszło faktycznie mega :)
Kosma100 Oj tam, nie bądź taka skroma....
WrocNam :)

Dzięki....

amiga 09:54 sobota, 29 grudnia 2012

Ładny wynik. Pozazdrościć ;-)
Gratulacje!

WrocNam 06:08 sobota, 29 grudnia 2012

No pięknie!
Gratulacje ;-)
Jak będę duża to też wykręcę 15 000 km i więcej ;p
:-)

kosma100 22:47 piątek, 28 grudnia 2012

Gratulacje!!! Mega rok!!!

poisonek 22:12 piątek, 28 grudnia 2012

Gratulacje! Cel osiągnięty :-)
Dobrze, że na szkiełku się skończyło...

djk71 19:30 piątek, 28 grudnia 2012

15k km. Niebagatelna liczba. Gratulacje! Kto jeździ, ten wie ile trzeba się nakręcić by tyle wyciągnąć.
Ja mam cichą nadzieję, że do 14k km uda mi się w tym roku dobić. Ale jeszcze prawie setka została.
A pogoda była dziś faktycznie do focenia niezła. Rano może nie za bardzo ale jak już wiaterek chmury pogonił to światło robiło cuda.

limit 17:29 piątek, 28 grudnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tojeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]