Miał być teren, wyszło inaczej....
2 dzień świąt..., mam dość jedzenia, picia i świąt... pora wsiąść na rower (pogoda sprzyja +8) i gdzieś pojechać. Pierwotny plan to Lędziny - mam ok 2 godzin czasu, a to trasa dostosowana mniej więcej do takiej normy... Przed wyruszeniem jeszcze chwila nasmarowanie sprzętu, delikatny facelifting i ruszam...
Wbijam się w najbliższy las..., ups... widzę, że nie będzie lekko, niby od kilku dni jest ciepło, ale w mesie sporo lodu pokrytego cieniutką warstewką wody, jest ciężko, tym bardziej, że w zeszłym tygodniu zmieniłem opony na bardziej lajtowe..., w końcu przyszła odwilż, ale jak widać nie wszędzie..., kilka razy jakimś cudem ratuję się przed upadkiem...., jednak w końcu jest o ten jeden raz za dużo, na oblodzonym zjeździe zaliczam glebę..., bluza mokra, spodnie mokre, pampers przesiąknięty, zastanawiam się cz nie wrócić do domu i się przebrać..., ale nie, łudzę się, być może to nie ostatnia dzisiaj gleba...
Profilaktycznie zmieniam plany, będzie więcej szos...., postanawiam pojeździć trochę po Katowicach , dawno tam nie byłem, zresztą nie ciągnie mnie do centrum, a dzisiaj jest okazja, święta, ruch pewnie minimalny... odbijam w lesie na dolinę 3 stawów.... jeszcze kilka km imam asfalt..., zatrzymuję się na chwilę przy stadninie....
Koń wie co dobre :)© amiga
Portret konia....© amiga
trochę fot i jadę dalej, kawałek dalej widzę, że i tutaj na asfalcie jest trochę lodu, trzeba uważać, na szczęście nie jest to zbyt długi odcinek...., kawałek dalej odbijam na Bulwary Rawy, nic ciekawego, kolejny plac budowy w centrum. Jadę w kierunku Parku Ślaskiego, obok SSC...
Przerwę robię dopiero obok Planetarium, jak dla mnie jest to jedno z bardziej magicznych miejsc, szczególnie w nocy, niestety mamy dzień :),
Planetrium© amiga
Kawałek dalej jeszcze kilka drobnych przerwa, sporo tutaj pomników różnej maści, zastanawia mnie jeden, tak ta oko to jacyś kolarze...., ale może moja wyobraźnia jest już zbyt mocno ukierunkowana….
Pomnik "Tour de Pologne"?© amiga
Kawałek dalej pasą się jelonki
czyżby to jelonek ?© amiga
Pora spadać z parku, powoli wyczerpuje mi się dzisiejszy limit czasowy, objeżdżam dookoła budowę Stadiony Śląskiego, dalej nic tutaj się nie dzieje, a miało być tak pięknie, nie chce mi się nawet zatrzymywać, wbijam się w os. tysiąclecia i mam wrażenie, że znalazłem się w jakimś raju rowerzystów, wszędzie praktycznie ścieżki rowerowe, dobrze oznaczone, poprowadzone jakoś tak z sensem, ktoś wiedział co robi i chyba miał do czynienia z rowerem.... . Kawałek dalej zatrzymuję się przy skateparku, nie było go tutaj gdy jechałem ostatni raz..., toż to nowe...
Tegu to nie było pół roku temu....© amiga
robi wrażenie. Dobra trzeba pędzić, koniec zabawy, na szybko zaliczam Załęską Hałdę, Ligotę, Piotrowice i ląduję w domu. Tego mi było trzeba....