Rano na śniadania, dwie wielkie kanie, później przebieranie i do pracy zap...nie :) Tak na poważnie to było zimno jak diabli, nawet nie sprawdzałem temperatury, po co się mam stresować. Po prostu wyszedłem na zewnątrz, ubrałem dodatkowo kurtkę i ruszyłem. Przeraźliwy chłód dawał się we znaki, zanim się rozgrzałem minąłem już Rudę Śląską. Każde zatrzymanie wiązało się z wychłodzeniem, a dzisiaj zatrzymały mnie wszystkie światła, które miałem po drodze, jak nigdy. Na dokładkę w Zabrzu mało nie potrącił mnie idiota w cytrynie z katowicką rejestracją. Sygnalizowałem skręt w lewo, a on zabrał się za wyprzedzanie mnie, brakowało niewiele, ułamek sekundy i byłoby nieciekawie, musiałbym zejść z roweru i spuścić mu wp...l.
kajman, t0mas82, Gość Tymoteuszka, noibasta Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że rowerem często leci się ze średnią 20-40km/h i że to coś takie małe zbliża się całkiem szybko. To samo zauważyłem z traktorami, gdy pierszy widzi traktor 100m od niego, to bez większych oporów ładuje się na jezdnię, bo to w końcu takie coś wolnego, tyle, że dzisiejsze ciągniki czasami dorównują prędkością "normalnym" samochodom. Fakt że ktoś jedzie na rowerku 10km/h, ale są też tacy którzych prędkośc na zjazdach/prostych zbliża się do 40-50, a nawet więcej. Szkoda gadać. najlepiej by było takiego delikwenta posadzić na rower i kazać mu się przejechać po mieście w godzinach szczytu. Myslę, że niektórym by się to przydało.
Ja z reguły trafiam na nierozgarniętego wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej ;) schemat wygląda mniej więcej tak: podjeżdża, zwalnia, zatrzymuje się, patrzy, "nic" nie jedzie i rusza ;) zdarzyło mi się już hamować, zatrzymywać się (w tym raz na drzwiach na szczęście bezpiecznie), objeżdżać z lewej objeżdżać z prawej. Stąd moje podejrzenie, że mój rower, oświetlenie i ciuchy zostały wykonane w technologi stealth ;)
Ostatnio mnie wyprzedził taki jeden na rondzie z lewej strony, dobrze, że jechałam wolno i obejrzałam się za siebie - wcisnęłam na hamulec, bo ten prosto pod koła mi wjechał, bo pacan skręcił w prawo, a ja jeszcze kołowałam....ehhhh, co ja się nabluźniłam, to moje.