popracowo, terenowo i niespodziewane spotkanie

Środa, 13 czerwca 2012 · Komentarze(2)
Powrót z pracy w całkiem przyzwoitych warunkach, przez całą drogę nie spadła ani kropla deszczu, nawet od czasu do czasu pojawiało się słońce.
Część porannych ubrań powędrowała do plecaka, a z pracy wziąłem suche zastępcze wdzianko. Oczywiście pogoda zmodyfikowała moje plany i władowałem się w wersję bardziej terenową drogi powrotnej. W efekcie do Ochojca przyjeżdżam maksymalnie umorusany. Po drodze jeszcze odwiedziny bankomatu w pobliżu i niespodzianka - na ul. Fredry widzę stojącego bikera na SCOTT-cie, wszędzie rozpoznam ten rower, nie mogłem się mylić, nie ma takiego drugiego. Po 2 latach znajomości internetowej w końcu udało się spotkać Devilka. Kilkanaście min rozmowy i ruszam dalej, jestem umówiony, czas mnie goni. Fajnie się było spotkać, mam nadzieję, że w końcu gdzieś uda się razem pojechać.

Na hałdzie po deszczu © amiga


Do posłuchania koncert/płyta o której zapomniałem przez długie lata, przez przypadek włączyłem ją dzisiaj w pracy i wróciłem "...do tych pól malowanych zbożem rozmaitem pozłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem gdzie bursztynowy świerzop,gryka jak śnieg biała..." (do dzieciństwa). Miłego słuchania :), jeżeli ktoś wytrwa ;P

Polecam szczególnie utwór The Bell zaczyna się w 24:55

Mike Oldfield - Tubular Bells II [Full Live]

Komentarze (2)

Devilek ;) - taka niespodzianka w środku tygodnia :)

amiga 16:00 czwartek, 14 czerwca 2012

Mi również było miło w końcu spotkać się osobiście, po takim czasie internetowej znajomości. Jak i Ty mam nadzieję, że razem także zakręcimy coś, a nie tylko będziemy planować ;)

I cóż za docenienie złomka ;) : "wszędzie rozpoznam ten rower, nie mogłem się mylić, nie ma takiego drugiego" Masz u niego plusa, będzie gonił Cię wolniej :P

Pozdrawiam i dzięki jeszcze raz za spotkanie.

devilek 05:54 czwartek, 14 czerwca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nychn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]