Prognozy pogody na sobotę na szczęście specjalnie się nie sprawdziły, pogoda dopisała, jednak brak czasu nie pozwolił mi na wielkie szaleństwa na rowerze. Plan obejmował wyjazd max dwu, może trzy godzinny. Wybrałem kierunek Lędziny, trasa jest stosunkowo prosta, malownicza i przyjemna. Na dokładkę bardzo rzadko mam okazję jechać w tym kierunku, od początku roku może trzy, cztery razy. Przejazd przez Murcki, Hamerlę, Lędziny, Mysłowice Wesołą i powrót przez Giszowiec do domu. Jadę sam, chętnych specjalnie nie było, może dlatego, że start ok 13:00, z drugiej strony, chyba miałem ochotę na samotną podróż po okolicy. Przy okazji dzisiaj Zygfrydowi stuknęło 10000km ;), więc trzeba było uczcić to kolą ;)
Jutro też pewnie specjalnie nie poszaleję, poranek i później popołudnie mam już zajęte.
Coco75 ;) Prawie rok czekałem na możliwośc zrobietnia takich fotek. W zasadzie czas gdy mozna je zrobić zaczyna się w maju i kończy w okolicach lipca, może sierpnia. Więc muszę wykorzystać ten okres. Jakby tego było mało głównie z tego powodu zostawiłem stary aparat. Na nowym te zdjęcia są praktycznie niewykonalne