Małe kółeczko

Sobota, 7 stycznia 2012 · Komentarze(3)
Wczoraj lało. Dzisiaj tez było nieciekawie. Szczęśliwie po południu zaczęło się wypogadzać, wiatr zelżał, więc coś mnie podkusiło by dosiąść po raz kolejny rumaka.
Zadzwoniłem jeszcze do Piotrka, może się wybierze dzisiaj i ... stał się cud. W końcu ruszył 4 litery i pojechaliśmy. Niestety rowerowe opierdalanie się odcisnęło na nim swoje piętno. Podjazd pod Murcki wykończył go (chociaż wybrałem asfalt), siły się skończyły i robił to co Polacy potrafią najlepiej. Narzekał prawie całą drogę, a to że już nie dla niego, a to że jadę za szybko, że góra wysoka. .... Mać. Skróciłem mu więc męki do minimum. Po Murckach krótki zjazd w kierunku Giszowca, następnie powrót do domu.
W lesie dość przyjemnie, może jedynie gdy zaczął zapadać zmrok zrobiło się chłodno, ale temp cały oscylowała powyżej zera.

Ilość km nie powala, ale zawsze to coś. Gorzej, że pewnie przez kolejny tydzień nie uda mi się nigdzie wyrwać :(.

Na styczniowym szlaku © amiga


Średnia kadencja: 47 (jest coraz gorzej)

Komentarze (3)

alistar ;)
djk71 Chwilami to tak wyglądało.

amiga 09:46 niedziela, 8 stycznia 2012

"Skróciłem mu więc męki do minimum" - dobiłeś? ;)

djk71 22:53 sobota, 7 stycznia 2012

No proszę, piszę ja, panie tego, co wypatrywać nowych wycieczek będę, i... jest ;)
Widzę, że poetyki s-f ciąg dalszy: Obcy? plazma? inszy duch? ;)

alistar 16:32 sobota, 7 stycznia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piecn

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]