Byle do wiosny

Wtorek, 15 listopada 2011 · Komentarze(3)
Dzisiaj dotarł mój nowy (stary - bo używany) rower stacjonarny. Plan jest standardowy. Tzn wpierw sprawdzić czy to mnie kręci, jeżeli tak to z czasem kupić coś lepszego.

W kilkanaście minut poskładałem zabawkę i dosiadłem. Włączyłem pierwszy z brzegu program, czas na godzinę i w drogę (?).
Z tego co zauważyłem to programy nie są dostosowane do mnie. Zbyt małe obciążenie. Na manualu za to mogę sobie dołożyć na tyle, że ledwo jestem w stanie pedałować, więc jest spory zapas.
W każdym bądź razie na programie który miałem włączony wykręciłem "przejechałem" 38km (na Zygfrydzie widuję takie prędkości jadąc z przepaści), przy kadencji średniej ok 100-110 (normalnie mam problem z utrzymaniem 70). Jedynie puls na obu pulsometrach (tym w rowerze i tym naręcznym) były prawie identyczne Max 156 i średnia 126 - spalone 884 kcal.
Wpis robię chyba po to aby się zmotywować.

Wrażenia z "jazdy" są takie, że jest to zupełnie niepodobne do przyjemności jaką jest kręcenie na normalnym rowerze, tyle ..., że można się zmęczyć i to jest fajne. Na zimę będzie ok. Byle do wiosny.

Komentarze (3)

Devilek Zamiast Tv można sobie odpalić jakiś odcinek z serii Kranked. 7 jest rewelacyjna. Takich serii jest sporo więcej i są ciekawsze niż Dziennik, Fakty czy kolejny blok reklamowy
Djk71 Dzięki ;)

amiga 19:56 środa, 16 listopada 2011

No to miłej zabawy :-)
Muszę też porównać puls ze swoim pulsometrem.

djk71 07:05 środa, 16 listopada 2011

Miałem takie cudo, ale jakoś nie spasowało mi kręcenie na tym. Właśnie jak piszesz, można się było tylko zmęczyć i w sumie nic więcej. TV nie oglądam, więc kręcić trzeba było przed oknem, za którym ciemno, szaro było ...

Do plusów można było zaliczyć wyżej wspomnianą regulację manualną, oj dawało to po nogach ;)

devilek 21:11 wtorek, 15 listopada 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa asiez

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]