Poranna glebka ...
Poniżej dzisiejsza fotka.
Poranek w Halembie© amiga
Poranek w Halembie© amiga
Devilek Glebki to nie problem. W tym roku miałem już ich kilka. Bardzej niepokojące było dla mnie to miejsce gdzie to nastąpiło
amiga 06:37 środa, 5 października 2011
Kosma100 Oj tam, oj tam ...
amiga 21:15 wtorek, 4 października 2011
No i nie chcę wypominać ale nie zaliczyłeś jeszcze typowej glebki "spd" ;-)
kosma100 18:05 wtorek, 4 października 2011
Amiga jazda przez większość czasu w roku i nie zaliczyć gleby ? Takie coś nie przejdzie ;) Nie licząc zimy, to mam na koncie 2 sztuki, z jednej lekkie ślady do teraz. Ale grunt, że nic poważnego Ci się nie stało.
devilek 17:56 wtorek, 4 października 2011
Ważne, że Tobie nic się nie stało. Uwielbiam to niebo. Zupełnie tak samo wygląda przy zachodzie ;)
Tymoteuszka 08:44 wtorek, 4 października 2011
Ups!
kosma100 07:28 wtorek, 4 października 2011
Uważaj jak jest ślisko... wiem coś o tym.
Rozdziewiczyłam kiedyś Kellyska - dziwiłam się jak może rower wyrwać się z pod tyłka i mnie wyprzedzić o jakieś 5 metrów... ;-)
Dobrze, że nic poważnego Ci się nie stało.
A ja dzisiaj niestety nie rowerowo... :( ale "z przygodami", bo okazało się, że radio w samochodzie gra od piątku...
:-)