Powrót do domu tak jak się spodziewałem był wolniejszy. Czułem zmęczenie. Nie odpuszczałem jedynie na podjazdach. Tam dawałem z siebie wszystko. Zasdapany, zdyszany, ale wjechałem :). Musiałem. Jutro przejazd w formie wycieczkowej. Nie mogę przedobrzyć.
Podsumowanie sierpnia. Początek miesiąca nie zapowiadał, aż tylu wyjazdów rowerowych, szczególnie po takim deszczowym lipcu. Jednak im później tym byo lepiej. Udało się przejechać > 1300km z całkiem niezłą średnią. Dwie większe wyprawy w dwa kolejne dni. Każda > 100km. Zaliczona Jura i okolice Tarnowskich Gór. Koniec miesiąca pod znakiem Rajdu Remontowego i nowych znajomości bikestats-owych oraz przygotowań do mojego pierwszego występu w rajdzie na dezorientację. Mam nadzieję, że wrzesień również będzie obfitował w wydarzenia rowerowe. Jedno jest pewnie 10 września :)
Komentarze (10)
Hmmmm... Chyba narodził nam się Nowy Spamer BS :-) Przypomniała sobie hasło to szaleje :-)
anetka W zasadzie dzisiaj z rana o tym pamiętałem, ale jak rozmawiałem z Darkiem to klasycznie wyleciało mi z głowy to pytanie. Wiedziałem że weekend 10-11 to nie jest, 17-18 tak samo, 3-4 też to nie mógł być bo mam inne plany. Więc miałem czas, w rachubę wchodził tylko koniec miesiąca. devilek Barbi sobie odpuścił rower przynajmniej w tym roku na to wygląda. W marcu i kwietniu udało mi się go wyciągnąc i chyba raz w czerwcu. Odkąd zabrał się za pracę fizyczną to nie ma specjalnych szans na pojeżdżenie z nim :(
devilek W zeszłym roku dopiero wsiadłem na rower po 20 latach przerwy. Spodobało mi się i ten rok jest już mocno rowerowy. Dobrze by było, gdyby progres był dalej taki sam.
Hmm niby powoli, ale średnią masz całkiem fajną ;) Sierpień udany w Twoim wykonaniu i gratulacje, mi się nie udało tak ja chciałem. Może w wrześniu będzie lepiej u mnie, a już na pewno u Ciebie widząc tendencję do kręcenia.
Ja mam chyba za blisko do pracy :P
ps.tak spoglądałem na Twoje statystyki z 2010 roku i oO, względem tego.