Poranna miniMasakra
Czwartek, 28 lipca 2011
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Poranek względnie ładny, szczególnie po ostatnich szarych dniach. Więc nie namyślając się długo i kolejny raz zawierzając new.meteo.pl pojechałem do pracy na rowerze. Jednak tym razem trasa miała się okazać nie tak przewidywalna jak zawsze. Pierwszy "Zonk" był już w Panewnikach po ok 4 km jazdy gdy okazało się, że na mojej trasie przejazdu zaczęła się wycinka drzew. O przejeździe nie było mowy. Co kilka metrów na drodze leżały powalone kłody. Musiałem się trochę cofnąć i pojechać nieco inaczej. Drugi "Zonk" trafił mi się przy wyjździe do Halemby-Starej Kuźni na ok 12 km dzisiejszego przejazdu. Ostatnie deszcze podmyły mostek i od rana wałczyła z tym ekipa miłych Panów uzbrojonych w 1 koparkę, 2 spychacze i kilka łopat. Przeskakując z kamienia na kamień udało mi się pokonać Kłodnicę, więc wsiadłem na rower i ruszyłem dalej. Ujechałem jakieś 3 km i kolejny postój tym razem w centrum Halemby. Wypadek tir zahaczył o osobówkę i ruch odbywał się wahadłowo. Znowu straciłem kilka cennych minut. Dalej na szczęście trasa nie obfitowała już w takie przygody, jedynie kałuże "umilały" mi monotonie jazdy :)
Poranek w lesie© amiga