Zdążyć przed deszczem ...
Piątek, 27 maja 2011
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Powrót do domu ok godziny 17:00. Późno, ale cały dzień był taki opóźniony. Wszystko włokło się niemiłosiernie, nie na czas, z opóźnieniem. Prognozy na popołudnie były nieciekawe. Wyjeżdżając, spodziewałem się deszczu w ciągu max 20-30 minut. Trasę powrotną nieco zmodyfikowałem i zamiast pchać się przez hałdę Makoszowy pojechałem nieco okrężną trasą, przez lasek Makoszowski i dalej szosą, obok kopalni Makoszowy. Reszta trasy pozostała niezmieniona.
Jednak jechało mi się paskudnie, czułem się źle, jakiś taki zmęczony byłem, 2 razy na 8 i 12km musiałem się zatrzymać, miałem dość, dziwne jest to, że w tych mejscach z regóły nie mam żadnych problemów z kondycją, może jest troszeczkę pod górę, ale nie na tyle, abym umarł ... .
Dopiero mniej więcej po 40-50 minucie jazdy w końcu się rozkręciłem i już szybciutko do domu. Na 30 km zaczął kropić deszcz, nieco nieśmiało, ale odczuwalnie. Dojechawszy do domu, byłem szczęśliwy, że jednak udało się zdążyć przed zapowiadaną ulewą.
Po któtkim odpoczynku zabrałem się za drobną modyfikację rowera. W końcu dotarł do sklepu zamówiony mostek Accent Avio 90mm ok 110g. Przełożene zajęło mi 10 min :). Ale testy już jutro, może pojutrze.
Jednak jechało mi się paskudnie, czułem się źle, jakiś taki zmęczony byłem, 2 razy na 8 i 12km musiałem się zatrzymać, miałem dość, dziwne jest to, że w tych mejscach z regóły nie mam żadnych problemów z kondycją, może jest troszeczkę pod górę, ale nie na tyle, abym umarł ... .
Dopiero mniej więcej po 40-50 minucie jazdy w końcu się rozkręciłem i już szybciutko do domu. Na 30 km zaczął kropić deszcz, nieco nieśmiało, ale odczuwalnie. Dojechawszy do domu, byłem szczęśliwy, że jednak udało się zdążyć przed zapowiadaną ulewą.
Po któtkim odpoczynku zabrałem się za drobną modyfikację rowera. W końcu dotarł do sklepu zamówiony mostek Accent Avio 90mm ok 110g. Przełożene zajęło mi 10 min :). Ale testy już jutro, może pojutrze.