Samotne po okolicy ...
Środa, 13 października 2010
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, tam i z powrotem, Solo
Do domu wróciłem później niż zwykle, miałem jednak ochotę trochę się zmęczyć.
Dzwonię do Piotrka, niestety ma ekipę remontową i musi zostać w domu, trudno, dam sobie jakoś radę. Jadę bez większego celu. Kieruję się drogą na Brynów, w pobliżu pętli tramwajowej odbijam na Muchowiec, jakoś dziwnie, żadnych rowerzystów, na dokładkę spora część drogi nieoświetlona, na szczęście mam swoje źródło światła, dzięki niemu mam widoczność na ok 50-70m do przodu, w zupełności wystarcza. Boję się, że trafię na jakieś stadko dzików, okazuje się, że nie tym razem. W pobliżu lotniska odbijam na 3 stawy mała rundka wokoło jednego z nich, chwilę później jestem już przy Lidlu na os. Paderewskiego. Dojeżdżam do pomnika (chyba jest to pomnik Czynu Górniczego) i robię przerwę w pedałowaniu. Uświadamiam sobie, że nie zabrałem plecaka z aparatem. Trudno zdjęć tym razem nie zrobię. 5 min. później ruszam dalej, mijam lotnisko i wjeżdżam na ul. Ceglaną. Wkrótce zbliżam się do parku Kościuszki, szybki przelot i już jestem obok kopalni Wujek. Dalej jadę przez starą Ligotę i tyłem przez osiedle Grzyśki na ul Kolejową. Na chwilę muszę zejśc z roweru (po schodach nieciekawie się jedzie). Dojeżdżam wkrótce do Ochojca, a tam już drogą rowerową wzdłuż ul. Jankego kieruję się do domu.
Dzwonię do Piotrka, niestety ma ekipę remontową i musi zostać w domu, trudno, dam sobie jakoś radę. Jadę bez większego celu. Kieruję się drogą na Brynów, w pobliżu pętli tramwajowej odbijam na Muchowiec, jakoś dziwnie, żadnych rowerzystów, na dokładkę spora część drogi nieoświetlona, na szczęście mam swoje źródło światła, dzięki niemu mam widoczność na ok 50-70m do przodu, w zupełności wystarcza. Boję się, że trafię na jakieś stadko dzików, okazuje się, że nie tym razem. W pobliżu lotniska odbijam na 3 stawy mała rundka wokoło jednego z nich, chwilę później jestem już przy Lidlu na os. Paderewskiego. Dojeżdżam do pomnika (chyba jest to pomnik Czynu Górniczego) i robię przerwę w pedałowaniu. Uświadamiam sobie, że nie zabrałem plecaka z aparatem. Trudno zdjęć tym razem nie zrobię. 5 min. później ruszam dalej, mijam lotnisko i wjeżdżam na ul. Ceglaną. Wkrótce zbliżam się do parku Kościuszki, szybki przelot i już jestem obok kopalni Wujek. Dalej jadę przez starą Ligotę i tyłem przez osiedle Grzyśki na ul Kolejową. Na chwilę muszę zejśc z roweru (po schodach nieciekawie się jedzie). Dojeżdżam wkrótce do Ochojca, a tam już drogą rowerową wzdłuż ul. Jankego kieruję się do domu.