Nasze podróżowanie z Karoliną - Od Kielc do Rzeszowa :) - dzień pierwszy
Rower w pociągu © amiga
Na dworcu kilka minut oczekiwania na pociąg, a podczas kontroli słyszę pytanie konduktora, pak wyjeżdża, a dzisiaj parada wojskowa... wszyscy raczej przyjeżdżają... Szybka odpowiedź: Czołgi na ulicach Katowic widziałem w 81... pamiętam jak to wyglądało i nie potrzebuję sobie tego przypominać. A poza tym mam ciekawsze zajęcie... Wyprawa przez 3 województwa.
W centrum Kielc © amiga
Droga szybko minęła. W Kielcach witam się z Karoliną i ruszamy w nieznane... w zasadzie plan znamy, wiemy gdzie chcemy dotrzeć... Możemy zająć się podziwianiem okolicy. Przez centrum Kielc wyjeżdżamy z miasta szukając GreenVelo którym zamierzamy się posiłkować w trakcie całej wyprawy.
Dokąd jedziesz? © amiga
Widok na telegraf © amiga
Święto takie jak to ma pewne wady, będzie trudno o prowiant, o jakieś jedzenie... Trzeba będzie korzystać z każdej nadarzającej się okazji....
Ta okazja nadarza się w Borkowie, nie jest to co prawda sklep, ale restauracja. Widok klientów zachęca nas do postoju. Może nie jesteśmy jeszcze bardzo głodni, ale później nie wygląda by cokolwiek było. Czeka nas spory odcinek leśny i raczej z dala od cywilizacji.
Zalew w Sukowie © amiga
Zasyfiony MOR © amiga
Nad zalewem Borków © amiga
Jaka piękna droga © amiga
Kolor wskazuje, że w okolicy musi być sporo torfu © amiga
Leśnie asfalty :) © amiga
Widoczki :) © amiga
Piękne chmurki © amiga
Okolica przez którą jedziemy jest coraz ciekawsza, coraz piękniejsza i... chyba coraz bardziej dzika :), uwielbiamy takie klimaty. Mapy pomagają nam w lokalizacji ciekawych miejsc, atrakcji. To oczywiście, zalewy, dworki, zamki, ale też kościoły, choć dzisiaj raczej nie ma mowy o znalezieni czegoś zabytkowego, a najlepiej drewnianego :)
Drewniane kościółki czy cerkwie czekają na nas już niedługo, może za dzień, może za dwa, gdy dotrzemy w pobliże granicy z Ukrainą.
Na GreenVelo © amiga
Czy leci z nami... ? © amiga
Fontanna w Rakowie © amiga
Raków - dom Ariański © amiga
Raków - dom Ariański © amiga
Raków - dom Ariański © amiga
W Rakowie ciut większy objazd, mapy pokazują, że oprócz rynku jest coś jeszcze... szukamy, bo dokładna lokalizacja nie jest pewna. Korzystamy z różnych map i te pokazują nam nieco inne miejsca. Na szczęście miejscowość nie jest wielka... Udaje się ogarnąć całość dość szybko.
Nieco dalej w Kurozwękach chcemy podjechać pod pałac... i... szok. Dawno tylu ludzi nie widziałem w jednym miejscu. Tutaj wygląda to trochę jak Krupówki. Choć nie powinno mnie to dziwić, bo co robić w taki dzień. Gdy wszystko inne jest zamknięte. Zostaje zwiedzanie.
Przy pałacu w Kurozwękach © amiga
Pałac w Kurozwękach © amiga
Pierwszy nocleg mamy w Staszowie, na kempingu. Docieramy na miejsce i... trochę to szokuje, mam wrażenie, że cofnąłem się do lat 80, gdy takie konstrukcje były popularne. Widać, że miejsce mocno zaniedbane, ale ludzi sporo. Domki... zbite z dykty, widać, że wilgoć zrobiła z nimi swoje, w środku musi być nieprzyjemnie. Ale... my mamy namiot. Rozkładamy się niedaleko łazienek, toalet, nie za blisko, ale też nie za daleko. Na kuchence robimy herbatę :) To jej debiut... szybka kolacja.W między czasie rozstawiliśmy namiot.
Rzeczy i rowery na noc wędrują do lokalnej kanciapy. Miejsce podobno przygotowane pod bawialnię dla dzieci. ale jeszcze nie jest dokończone. Robi za magazyn ;)
Dokąd ta droga prowadzi? © amiga
Gdy zachodzi słońce pakujemy się do namiotu. Na karimaty, do śpiworów... Ciekawe jak będzie się tutaj spało.
Przygotowania do kolacji ;) © amiga
O ile ja nie mam problemu z zaśnięciem, to Karolina słyszy każdy szept, każdy krok... na dokładkę gdzieś w pobliżu jakaś młodzież nieźle się bawi... O ile do 22 można przyjąć, że jeszcze jest ok, to trwa to zdecydowanie za długo. Około północy mamy dość... Telefon na policję... Po jakiś 20-30 minutach impreza nieco cichnie... Ale głosy słychać do około 3 w nocy....