Do pracy o poranku
Środa, 24 lipca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Długa to była przerwa od poprzedniego wyjazdu rowerowego. Cały czas jednak coś, a to przeziębienie, a to pogoda, a to niespodzianka w pracy. Nie lubię takich kumulacji. Coś jest w tym nie tak. Dziś jednak w końcu ruszam 4 litery. Jadę rowerem. Ruch na drogach jest niewielki, ale... od samego początku mam wrażenie, że na drogach są sami idioci... Nagrali się na kamerę, jeszcze się zastanowię, co z tym zrobię. Tym razem nie byli dla mnie niebezpieczni, a bardziej dla siebie.
Pierwszy taki kretyn trafia się na śląskiej. na spowalniaczu zaczął kręcić piruety... Niewiele brakło a skończyło my się to nieciekawie. O włos minął nadjeżdżający samochód. Brrr... chwila na otrzeźwienie.
Skrzyżowanie pod Famurem © amiga
Podjazd w Kochłowicach © amiga
Są wakacje, nawet jest to połowa tego okresu. Samochodów może 40% ze zwykłego ruchu. Tak można jeździć. Mijam kolejne dzielnice, kolejne miasta. Cieszę się z tego wyjazdu, mam tylko nadzieję, że do końca tygodnia uda mi się zaliczyć wszystkie 3 dni.
Ceny paliwa nieciekawe © amiga
Nowe samochody czekają... © amiga
Docieram na spokojnie do Gliwic, wyprzedza mnie jakiś rowerzysta na szosie, nie mam z nim szans i nie naciskam na pedały . Kondycja i tak jest w lesie. Jest jednak coś dziwnego, jakiś kilometr dalej na lekkim podjeździe doganiam go. To była pokazówa? Przez chwilę jadę tuż za jego kołem, wyprzedzanie nie ma sensu, tym bardziej, że za chwile odbijam w prawo...
Coś strasznie wolno jechał... © amiga
Pod firmą © amiga
Docieram do firmy, dojechałem rowerem, w końcu :) Zadowolony i szczęśliwy mogę zacząć pracę
Pierwszy taki kretyn trafia się na śląskiej. na spowalniaczu zaczął kręcić piruety... Niewiele brakło a skończyło my się to nieciekawie. O włos minął nadjeżdżający samochód. Brrr... chwila na otrzeźwienie.
Skrzyżowanie pod Famurem © amiga
Podjazd w Kochłowicach © amiga
Są wakacje, nawet jest to połowa tego okresu. Samochodów może 40% ze zwykłego ruchu. Tak można jeździć. Mijam kolejne dzielnice, kolejne miasta. Cieszę się z tego wyjazdu, mam tylko nadzieję, że do końca tygodnia uda mi się zaliczyć wszystkie 3 dni.
Ceny paliwa nieciekawe © amiga
Nowe samochody czekają... © amiga
Docieram na spokojnie do Gliwic, wyprzedza mnie jakiś rowerzysta na szosie, nie mam z nim szans i nie naciskam na pedały . Kondycja i tak jest w lesie. Jest jednak coś dziwnego, jakiś kilometr dalej na lekkim podjeździe doganiam go. To była pokazówa? Przez chwilę jadę tuż za jego kołem, wyprzedzanie nie ma sensu, tym bardziej, że za chwile odbijam w prawo...
Coś strasznie wolno jechał... © amiga
Pod firmą © amiga
Docieram do firmy, dojechałem rowerem, w końcu :) Zadowolony i szczęśliwy mogę zacząć pracę