Powrót z pracy

Wtorek, 2 lipca 2019 · Komentarze(0)
Temperatura wyraźnie niższa niż wczoraj, postanawiam mimo wszystko pojechać tyłami, lasami. W Lasku Makoszowskim drzewa na swoim miejscu, ale Toi Toi już niekoniecznie. Zastanawiam się czy to wiatr czy jednak komuś przeszkadzały. Stawiam jednak na wiatr... tym bardziej, że tu i ówdzie walają się gałęzie... 

Lasek Makoszowski
Lasek Makoszowski © amiga
Komuś przeszkadzał?
Komuś przeszkadzał? © amiga
Wina wiatru czy ludzi?
Wina wiatru czy ludzi? © amiga
Od Kończyc jadę dalej szosami, dopiero na Wirku wjeżdżam na szlak wzdłuż potoku Bielszowckiego, tam zaskoczenie, w moim kierunku podąża koń... Właściciela nie widać, zerwał się? Może... ?
Jaki koń jest...
Jaki koń jest... © amiga
Okolice Kochłowic
Okolice Kochłowic © amiga
Rozlewisko na potoku Bielszowickim
Rozlewisko na potoku Bielszowickim © amiga
Przed Kochłowicami  jadę nieco inną ścieżką, zastanawia mnie czemu dość sporo rowerzystów jedzie dalej. Wydaje mi się że ta droga jest ślepa, ale może się mylę? Jadę sprawdzić, dołożenie kilometra czy dwóch nie stanowi problemu, gdy jestem na rowerze. Docieram do końca. jest droga, ale są też zasieki i informacja teren prywatny. Jechać? Nie jechać? 
Zawracam i standardowo wyjeżdżam w Kochłowicach. Został ostatni 10 km odcinek po szosach do domu. 
Dokąd prowadzi?
Dokąd prowadzi? © amiga
Droga zamknięta
Droga zamknięta © amiga
Boisko Kolejarza
Boisko Kolejarza © amiga

Gdy dojeżdżam czuję zmęczenie. Coś mnie rozkłada? Czyżby przeziębienie? 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa patrz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]