Powrót do domu
Poniedziałek, 17 czerwca 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest chwila po 16 gdy ruszam, na drogach w Gliwicach nieco większy ruch, pewnie to wczesna pora ;). Dziś muszę pędzić do domu, muszę być jak najwcześniej, wieczorem mam jeszcze sporo do zrobienia. Od środy wyjazd rowerowy, a ja jeszcze w lesie i to głębokim.
Tak więc dziś nie ma widoków na lasy, na ścieżki zagubione między hałdami ;) Zostaje proza życia... - szosy
Co prawda po minięciu Gliwic wjeżdżam do lasku Makoszowskiego, ale głównie dlatego, ze skraca mi to przejazd.

Lasek Makoszowski © amiga
Mimo, że Zabrze trochę objechałem tylnymi drogami, to na Legnickiej i Chudowskiej paskudny ruch... Źle się jedzie. Sytuacja powtarza się w Bielszowicach. Na Wirku mam dość, skręcam na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tutaj jest spokojniej. Zero samochodów, jedynie kilku piechurów i może 2 rowerzystów... Wyjeżdżam w Kochłowicach, długa rowerówka wyjazdowa pomaga...

Na Bielszowickiej © amiga

W Kochłowicach wzdłuż kolei © amiga
A w Katowicach już bocznymi drogami jadę do domu... Przejazd może nie był jakiś super szybki, ale w zupełności mi wystarczył. Temperatura idealna, może tak 2-3 stopnie mniej... jednak nie ma co narzekać.

Z tyłu na Medyków © amiga
Tak więc dziś nie ma widoków na lasy, na ścieżki zagubione między hałdami ;) Zostaje proza życia... - szosy
Co prawda po minięciu Gliwic wjeżdżam do lasku Makoszowskiego, ale głównie dlatego, ze skraca mi to przejazd.

Lasek Makoszowski © amiga
Mimo, że Zabrze trochę objechałem tylnymi drogami, to na Legnickiej i Chudowskiej paskudny ruch... Źle się jedzie. Sytuacja powtarza się w Bielszowicach. Na Wirku mam dość, skręcam na ścieżkę wzdłuż potoku Bielszowickiego. Tutaj jest spokojniej. Zero samochodów, jedynie kilku piechurów i może 2 rowerzystów... Wyjeżdżam w Kochłowicach, długa rowerówka wyjazdowa pomaga...

Na Bielszowickiej © amiga

W Kochłowicach wzdłuż kolei © amiga
A w Katowicach już bocznymi drogami jadę do domu... Przejazd może nie był jakiś super szybki, ale w zupełności mi wystarczył. Temperatura idealna, może tak 2-3 stopnie mniej... jednak nie ma co narzekać.

Z tyłu na Medyków © amiga