Od Pasieki do Pasieki z Karoliną :)

Niedziela, 19 maja 2019 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Dzień od samego początku zapowiadał się ciekawie i intensywnie. Przed 10 meldujemy się z Karoliną w Brzezinach koło pływalni, bo tam miała być zbiórka, przynajmniej taka informacja była na stronie Brzezin. Czekamy trochę i... nikogo nie ma, to trochę podejrzane. Gdy jadą jacyś rowerzyści Karolina pyta ich czy nie widzieli gdzieś większej grupy bikerów. Dostajemy informację, że kawałek dalej jest zbiórka. Gnamy....

Zbiórka w Brzezinach
Zbiórka w Brzezinach © amiga
Mimo tego jesteśmy przed czasem :). Już później zajrzałem na stronę i odszukałem tą mylną informację, wydaje mi się, że ktoś zamiast dodać nowy wpis, przeedytował stary pozostawiając komentarze a to w nich była mylna informacja. Nie warto do tego wracać. Wycieczka nie zapowiada się specjalnie intensywnie, Do przejechania coś w okolicach 40 km. Z lekką obsuwą ale ruszamy.
Dzielimy się nieco wcześniej na 2 grupy, pierwsza jedzie krótszą trasą, wolniej za to dostosowaną dla dzieci. Tą którą my podążamy jest bardziej wymagająca. 
Pierwsze piaski szybko się pojawiają ;) Mam jednak wrażenie, że już tędy jechałem ;)
Polne drogi
Polne drogi © amiga
Czasami trawiaste ścieżki
Czasami trawiaste ścieżki © amiga
Niektórzy uczestnicy, czy raczej współorganizatorzy wiozą tabliczki, które tu i tam wbijamy... Co jakiś czas musimy się pozbierać do kupy... Obserwuję organizację, bo to mnie interesuje. Przyglądam się jak prowadzona jest grupa, jak pilnowani uczestnicy... Nie chodzi o to by oceniać organizatorów, ale za niecały miesiąc będę miał okazję prowadzić grupę firmową do Morska. A każde takie doświadczenie pomaga... Dziś to ja jestem uczestnikiem i nie muszę skupiać się na trasie, na rowerzystach.. To mnie mają doprowadzić do punktów kontrolnych... 
Zgadnij kto to ;)
Zgadnij kto to ;) © amiga
Chwila postoju
Chwila postoju © amiga
Widzę drobne uchybienia, gdy grupa rozrywa się, bo ktoś wchodzi do sklepu,. reszta na niego nie czeka, dobrze, że jeden z organizatorów zauważa takie rzeczy i zostaje. Chyba tylko dzięki temu docieramy w komplecie do pierwszej pasieki. 
Ja go gdzieś już widziałem ;)
Ja go gdzieś już widziałem ;) © amiga
Rowery dwa
Rowery dwa © amiga
Mija chyba dobra godzina, właściciele częstują nas ciastem, miodem prosto z pasieki, napojami słodzonymi miodem... Wszystko pyszne. W między czasie zapoznajemy się z pracą pszczół ale i pszczelarzy... Z jednej strony kontakt z naturą, z drugiej... nie jest to łatwa praca... i zupełnie nie chodzi mi o użądlenia... Te myślę, że nie stanowią problemu... 
Pasieka
Pasieka © amiga
Pszczoły pracują
Pszczoły pracują © amiga
Poglądowa wersja ula
Poglądowa wersja ula © amiga
Jeszcze się dymi
Jeszcze się dymi © amiga
Uwielbiam ten uśmiech
Uwielbiam ten uśmiech © amiga
Pora jednak ruszyć dalej, trasa zaskakuje, organizatorzy unikają dróg, zastanawiam się czy to fobia, czy jednak coś innego. Osobiście jeżeli się da to wolę pojechać asfaltem po mało uczęszczanych drogach, a tych w okolicy jest całkiem sporo. Co prawda zupełnie nie przeszkadza mi terem... powiem więcej uwielbiam go... To co rzuca mi się w oczy to pomijanie "atrakcji" które mamy na wyciągnięcie ręki, a to stary młyn a to drewniany kościół, czy stary cmentarz. Mimo, że przejeżdżamy tuż obok, nie zatrzymujemy się. 
Fakt, cel wycieczki jest inny, ale jednak... Przypomina mi się inna wycieczka do Lublińca sprzed paru lat, gdzie minęliśmy wszystkie możliwe atrakcje zatrzymując się przy marketach ;)
Pewnie będzie miód rzepakowy
Pewnie będzie miód rzepakowy © amiga
Piękne tutaj
Piękne tutaj © amiga
Zdjęcia mijanym młynom robimy w trasie, zatrzymują się dosłownie na kilka sekund. Po czym musimy gonić grupę ;)
Stary Młyn
Stary Młyn © amiga
Uwielbiam takie drogi
Uwielbiam takie drogi © amiga
Zawsze uśmiechnięta
Zawsze uśmiechnięta © amiga
Są i górki
Są i górki © amiga
Szkoda, że się nie zatrzymaliśmy
Szkoda, że się nie zatrzymaliśmy © amiga
Po jakimś czasie docieramy do drugiej pasieki, kolejna porcja zwiedzania, kolejne miody lądują na stole, próbuję lokalnego miodu pitnego... Czuję jego moc... 
Jako, że to ostatni punkt wycieczki, to pora na przemówienia i prezenty. Każdy uczestnik dostaje do zasadzenia śnieguliczkę różową :) Trochę mnie to zaskoczyło. Pakujemy nasze sztuki do plecaka, wyglądam dziwnie, ale... co tam :) Wracamy z Karoliną do Brzezin. 
W pasiece
W pasiece © amiga
Kościół pw. św. Wojciecha w Niesułkowie-kolonii
Kościół pw. św. Wojciecha w Niesułkowie-kolonii © amiga
Parafia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów pw. Matki Boskiej Szkaplerznej i św. Wojciecha w Lipce
Parafia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów pw. Matki Boskiej Szkaplerznej i św. Wojciecha w Lipce © amiga
Wnętrze kościoła
Wnętrze kościoła © amiga
Oczywiście powrót nie jest po najkrótszej drodze, w pobliżu jest kilka atrakcji do odwiedzenia. Tak wiec stajemy tu i tam, dobrze, że Karolina wzięła mapę, bez niej byłoby trudno. 
Wyjątkowo z drutami
Wyjątkowo z drutami © amiga
Leśnictwo Tadzin Nadleśnictwo Brzeziny
Leśnictwo Tadzin Nadleśnictwo Brzeziny © amiga
Trochę stromo ;)
Trochę stromo ;) © amiga
W końcu późnym popołudniem wracamy pod pływalnie. Pakujemy rowery i do domu :)

Sama wycieczka przyjemna, miła i idealną pogodą. Oczywiście były drobne problemy z samą organizacją, ale czy zawsze musi być idealnie. Miodu próbowałem we wszystkich możliwych formach, wszystkie pyszne. Choć pewnie przez kilak dni nie będę mógł spojrzeć na nic słodkiego.


Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rzyli

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]