Nad zalew w Miedznej Murowanej z Karoliną
Niedziela, 17 marca 2019
· Komentarze(2)
Pany wycieczki kilka razy się zmieniały, w sumie o kierunku zdecydowaliśmy (z Karoliną) kilkanaście godzin przed... Z domu wyjeżdżam około 6:30. W Tomaszowie jestem przed 9:00, a ruszamy dopiero o 9:33. Plan dość ambitny.... do przejechania około 100km. To będzie nasz najdłuższy dystans w tym roku :). Pytanie jak kondycja po przerwie? Pewnie nijak...
Wiatr z południowego zachodu będzie nas zabijał przez pierwsze kilkadziesiąt km, jednak gdy będziemy wracać powinien pomagać. I oby tak było.
Przez pierwszą godzinę jazdy nigdzie się nie zatrzymujemy. Znamy ten teren, dopiero przed Sławnem zatrzymujemy się kilka razy, z wzniesień rozpościera się panorama okolicy. Po prostu trzeba się zatrzymać, trzeba zrobić zdjęcia...
Wiatraki mają dzisiaj co robić :), wiatr daje się we znaki © amiga
Punkt widokowy w okolicach Sławna © amiga
Pierwsze górki podjechanie, nie jest źle, choć brakuje kondycji, oj brakuje, mam nadzieję, że wkrótce ją odbuduję :).. Sezon w zasadzie w pełni, byle pogoda dopisała.
Trwa budowa dino parku w Sławnie © amiga
Za Sławnem wpadam na szatański pomysł, a może skrócimy sobie przez Owadów? Tam mamy jakieś 1.5 km terenem, damy radę...
Szlak terenowy upstrzony jest jednak kałużami, błotem, rozlewiskami, miejscami jest też sporo grząskiego piasku... Przejechanie tego odcinka zajmuje nam dobre pół godziny ;)
Trochę terenu © amiga
Docieramy do Psar, obiecujemy sobie, że nie będziemy więcej jechać terenem ;) Asfalt wygodniejszy i bez niespodzianek.
Młyn w Psarach © amiga
Docieramy do Paradyża, jako, że odwiedziliśmy tą miejscowość już kilka razy odpuszczamy sobie centrum, za to zauważamy jakiś maleńki park tuż przy boisku, w środku jest coś... na miejscu okazuje się, że to zabytkowa Wiata? Jakie miasto takie zabytki ;)
W Par(ad)yżu © amiga
Zabytek w parku w Paradyżu... © amiga
Planowaliśmy jeszcze wycieczkę do Żarnowa, jednak ciągła jazda pod wiatr wykańcza nas. Postanawiamy odbić bardziej na wschód, w kierunku zalewu W Miedznej murowanej. Gdy tylko obieramy ten kierunek wiatr znika ;) rowery same jadą, nawet górki są nam niestraszne :)
Panorama z Karoliną :) © amiga
Nad zalewem planowaliśmy tylko podjazd na tamę, jakieś jedno czy 2 zdjęcia, ale... coś nam skłoniło d odbicia nieco inaczej na boczne drogi... i trafiamy na nowiutką plażę, czekającą na sezon... W pobliżu plac zabaw dla dzieci, molo... Robi to na nas wrażenie, postanawiamy coś zjeść :), odpocząć chwilkę...
Nad zalewem w Medznej Murowanej © amiga
Molo nad zalewem © amiga
Zalew w Miedznej Murowanej © amiga
Pierwsze kwiaty :) © amiga
Wyjeżdżając z plaży, odwiedzamy jeszcze tamę.. z tej strony, to nic specjalnego... więc 2 zdjęcia i w drogę.... Kierunek Opoczno, tam planujemy jakiś dłuższy odpoczynek, zjedzenie czegoś w restauracji... Miasteczko dość spore, wiem, że jest tam przynajmniej kilka miejsc z jedzeniem, a potrzebujmy zjeść coś konkretnego...
Widok na zalew z Tamy w Miedznej Murowanej © amiga
Uśmiechnięta Karolina :) © amiga
Młyn w Wąglanach © amiga
Nie dla kurników w Wąglanach - chyba ich rozumiem © amiga
Na każdym płocie wisi sprzeciw dla kurników © amiga
W Samym Opocznie.. szok... Sporo ludzi na ulicach przechadzających się po mieście i.... wszystko pozamykane. Trafiamy na jedną restaurację, w okolicach Pegaza, ale .. nie prezentuje się za dobrze, krążymy po mieście dobre 10 minut.. I nic. W końcu zagadujemy mieszkańca... Panie tu wszystko zamknięte, tam dalej jest Pizzeria, może będzie otwarta... Cóż... może to nie wymarzone jedzenie, ale przynajmniej coś jest... Pizzeria jest w miejscu w którym byśmy nigdy jej nie szukali, niby w pobliżu głównej drogi, ale jej nie widać. Obok kebab... jakoś nie mamy na niego ochoty. Zostaje pizza... a może będzie coś jeszcze?
Wystrój restauracji... przypomina głęboki PRL... Czuć piwo... Karolina kręci nosem na to miejsce, ja jednak wiem, że na 2 bananach nie dojedziemy do Tomaszowa. Upieram się by coś zjeść... Zamawiamy Pizzę "wegetariańską" Za 25 zł dostajemy ją strasznie wielką, tak na "oko" ma 40-50cm.. Już wiemy, że nie zjemy jej w całości... Za to można chwilę odsapnąć... Mija dobre pół godziny...
Objedzeni z zapakowaną połową pizzy ruszamy do Inowłodza.
Pegaz w Opocznie © amiga
Pora coś zjeść, może pizza wegetariańska? © amiga
Las trochę nas chroni, wiatr mamy lekko z tyłu i prawej strony. Jedzie się szybko... Zaskakują nas "drogi techniczne" wzdłuż 726, korzystamy z nich chętnie, choć co jakiś czas musimy wrócić na drogę przejechać może 200 metrów i kontynuujemy jazdę po kolejnym fragmencie drogi technicznej.
Pomnik w okolicach Dębia © amiga
Po około godzinie docieramy do Inowłodza. Co jakiś czas zatrzymujemy się, robimy zdjęcia, Karolina wspomina o nowej drodze rowerowej do Spały, trzeba z niej skorzystać :) Okazuje się że to droga szutrowa, ale wykonana solidnie, nie ma kałuż, nie ma błota, jest nieźle. Szkoda tylko, że pojawiają się na tej drodze głupki na skuterach... mimo zakazu.
Gmina Inowłodz © amiga
Będzie dobre zdjęcie :) © amiga
Kościół pw. św. Idziego w Inowłodzu © amiga
Winduga na Pilicy © amiga
Rowerki odpoczywają :) © amiga
Widok na zamek i kościół św. Idziego w Inowłodzu © amiga
Droga rowerowa z Inowłodza do Spały © amiga
Docieramy do Spały, chwila odpoczynku w COSie, i... pora ruszyć nieco żwawiej do Tomaszowa, zachód słońca za 15 może 20 minut... Bez przerw docieramy do rogatek miasta... Zaczyna się ściemniać... Jeszcze tylko wizyta na Bulwarach Wolbórki i jesteśmy w punkcie w którym zaczęliśmy dzisiejszą wycieczkę...
Nowy most nad Wolbórką w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Nad Wolbórką w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Dzień minął szybko, ale wykorzystaliśmy do granic możliwości... Temperatura bajeczna, chwilami było 23-24 stopnie. Gdyby jeszcze nie ten wiatr... ;)
Dzięki Karolina za kolejny piękny dzień :) Uwielbiam wycieczki z Tobą :)
Wiatr z południowego zachodu będzie nas zabijał przez pierwsze kilkadziesiąt km, jednak gdy będziemy wracać powinien pomagać. I oby tak było.
Przez pierwszą godzinę jazdy nigdzie się nie zatrzymujemy. Znamy ten teren, dopiero przed Sławnem zatrzymujemy się kilka razy, z wzniesień rozpościera się panorama okolicy. Po prostu trzeba się zatrzymać, trzeba zrobić zdjęcia...
Wiatraki mają dzisiaj co robić :), wiatr daje się we znaki © amiga
Punkt widokowy w okolicach Sławna © amiga
Pierwsze górki podjechanie, nie jest źle, choć brakuje kondycji, oj brakuje, mam nadzieję, że wkrótce ją odbuduję :).. Sezon w zasadzie w pełni, byle pogoda dopisała.
Trwa budowa dino parku w Sławnie © amiga
Za Sławnem wpadam na szatański pomysł, a może skrócimy sobie przez Owadów? Tam mamy jakieś 1.5 km terenem, damy radę...
Szlak terenowy upstrzony jest jednak kałużami, błotem, rozlewiskami, miejscami jest też sporo grząskiego piasku... Przejechanie tego odcinka zajmuje nam dobre pół godziny ;)
Trochę terenu © amiga
Docieramy do Psar, obiecujemy sobie, że nie będziemy więcej jechać terenem ;) Asfalt wygodniejszy i bez niespodzianek.
Młyn w Psarach © amiga
Docieramy do Paradyża, jako, że odwiedziliśmy tą miejscowość już kilka razy odpuszczamy sobie centrum, za to zauważamy jakiś maleńki park tuż przy boisku, w środku jest coś... na miejscu okazuje się, że to zabytkowa Wiata? Jakie miasto takie zabytki ;)
W Par(ad)yżu © amiga
Zabytek w parku w Paradyżu... © amiga
Planowaliśmy jeszcze wycieczkę do Żarnowa, jednak ciągła jazda pod wiatr wykańcza nas. Postanawiamy odbić bardziej na wschód, w kierunku zalewu W Miedznej murowanej. Gdy tylko obieramy ten kierunek wiatr znika ;) rowery same jadą, nawet górki są nam niestraszne :)
Panorama z Karoliną :) © amiga
Nad zalewem planowaliśmy tylko podjazd na tamę, jakieś jedno czy 2 zdjęcia, ale... coś nam skłoniło d odbicia nieco inaczej na boczne drogi... i trafiamy na nowiutką plażę, czekającą na sezon... W pobliżu plac zabaw dla dzieci, molo... Robi to na nas wrażenie, postanawiamy coś zjeść :), odpocząć chwilkę...
Nad zalewem w Medznej Murowanej © amiga
Molo nad zalewem © amiga
Zalew w Miedznej Murowanej © amiga
Pierwsze kwiaty :) © amiga
Wyjeżdżając z plaży, odwiedzamy jeszcze tamę.. z tej strony, to nic specjalnego... więc 2 zdjęcia i w drogę.... Kierunek Opoczno, tam planujemy jakiś dłuższy odpoczynek, zjedzenie czegoś w restauracji... Miasteczko dość spore, wiem, że jest tam przynajmniej kilka miejsc z jedzeniem, a potrzebujmy zjeść coś konkretnego...
Widok na zalew z Tamy w Miedznej Murowanej © amiga
Uśmiechnięta Karolina :) © amiga
Młyn w Wąglanach © amiga
Nie dla kurników w Wąglanach - chyba ich rozumiem © amiga
Na każdym płocie wisi sprzeciw dla kurników © amiga
W Samym Opocznie.. szok... Sporo ludzi na ulicach przechadzających się po mieście i.... wszystko pozamykane. Trafiamy na jedną restaurację, w okolicach Pegaza, ale .. nie prezentuje się za dobrze, krążymy po mieście dobre 10 minut.. I nic. W końcu zagadujemy mieszkańca... Panie tu wszystko zamknięte, tam dalej jest Pizzeria, może będzie otwarta... Cóż... może to nie wymarzone jedzenie, ale przynajmniej coś jest... Pizzeria jest w miejscu w którym byśmy nigdy jej nie szukali, niby w pobliżu głównej drogi, ale jej nie widać. Obok kebab... jakoś nie mamy na niego ochoty. Zostaje pizza... a może będzie coś jeszcze?
Wystrój restauracji... przypomina głęboki PRL... Czuć piwo... Karolina kręci nosem na to miejsce, ja jednak wiem, że na 2 bananach nie dojedziemy do Tomaszowa. Upieram się by coś zjeść... Zamawiamy Pizzę "wegetariańską" Za 25 zł dostajemy ją strasznie wielką, tak na "oko" ma 40-50cm.. Już wiemy, że nie zjemy jej w całości... Za to można chwilę odsapnąć... Mija dobre pół godziny...
Objedzeni z zapakowaną połową pizzy ruszamy do Inowłodza.
Pegaz w Opocznie © amiga
Pora coś zjeść, może pizza wegetariańska? © amiga
Las trochę nas chroni, wiatr mamy lekko z tyłu i prawej strony. Jedzie się szybko... Zaskakują nas "drogi techniczne" wzdłuż 726, korzystamy z nich chętnie, choć co jakiś czas musimy wrócić na drogę przejechać może 200 metrów i kontynuujemy jazdę po kolejnym fragmencie drogi technicznej.
Pomnik w okolicach Dębia © amiga
Po około godzinie docieramy do Inowłodza. Co jakiś czas zatrzymujemy się, robimy zdjęcia, Karolina wspomina o nowej drodze rowerowej do Spały, trzeba z niej skorzystać :) Okazuje się że to droga szutrowa, ale wykonana solidnie, nie ma kałuż, nie ma błota, jest nieźle. Szkoda tylko, że pojawiają się na tej drodze głupki na skuterach... mimo zakazu.
Gmina Inowłodz © amiga
Będzie dobre zdjęcie :) © amiga
Kościół pw. św. Idziego w Inowłodzu © amiga
Winduga na Pilicy © amiga
Rowerki odpoczywają :) © amiga
Widok na zamek i kościół św. Idziego w Inowłodzu © amiga
Droga rowerowa z Inowłodza do Spały © amiga
Docieramy do Spały, chwila odpoczynku w COSie, i... pora ruszyć nieco żwawiej do Tomaszowa, zachód słońca za 15 może 20 minut... Bez przerw docieramy do rogatek miasta... Zaczyna się ściemniać... Jeszcze tylko wizyta na Bulwarach Wolbórki i jesteśmy w punkcie w którym zaczęliśmy dzisiejszą wycieczkę...
Nowy most nad Wolbórką w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Nad Wolbórką w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Dzień minął szybko, ale wykorzystaliśmy do granic możliwości... Temperatura bajeczna, chwilami było 23-24 stopnie. Gdyby jeszcze nie ten wiatr... ;)
Dzięki Karolina za kolejny piękny dzień :) Uwielbiam wycieczki z Tobą :)