Wieczór świra
Wtorek, 30 października 2018
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę
Jest koło 17, myślałem, że będzie spokojniej, ale nie. Od samego początku mam wrażenie, że to dzień debila. Już na samym początku na Franciszkańskiej na odcinku jednokierunkowym widzę debila jadącego pod prąd. Liczę na to, że na nagraniu będzie widoczna rejestracja, choć wiem, że wieczorem kamerka średnio sobie radzi, szczególnie z szybko poruszającymi się obiektami...
Zjeżdżam na bok, za mną samochody robią to samo. Ledwo wyjechałem, a zaczynam mieć dość.
Jednokierunkowa, a ktoś jedzie z przeciwka © amiga
Masakra, debil zap...a pod prąd © amiga
W Gliwicach z reguły o tej porze jest pusto, lecz nie dzisiaj. Wszędzie pełno samochodów, efekt święta zmarłych. Ma nieodparte wrażenie iż kilka osób chce dołączyć do świętujących. Okolice cmentarzy to jakiś kompletny obłęd. Korki pojawiają się znienacka, w miejscach gdzie zwykle nic się nie dzieje. Gdzie samochód przejedzie raz na minutę.
Trochę psychicznie odpoczywam na odcinku na odcinku między Zabrzem, a Bielszowicami. Koszmary jednak wracają w Rudzie Śląskiej, przy Kościołach, przy cmentarzach. Nie da się spokojnie jechać.
Na jednej z słabo oświetlonych dróg widzę samochód jadący bez świateł... nie myślałem że tak można ;)
Za czym ta kolejka? © amiga
Coraz bardziej podoba mi się Bałtycka :) © amiga
Będąc w Kochłowicach wiem, że mam kilka km DDRki, może nie jest idealna, może jest na niej masa śmieci, ale jednak powinno być bezpieczniej. W Panewnikach odbijam szybko na Panewnicką. Jeszcze tylko Piotrowice przy Famurze i będę w domu.
Koło Famuru © amiga
Gdy docieram do bram domu mam serdecznie dość tego powrotu, jazda zamiast przyjemności była walką o życie. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad alternatywą przejazdu do firmy jutro. Jeżeli jutro będzie gorzej, a myślę, że będzie to... no właśnie co? A może pojechać lasem?
Zjeżdżam na bok, za mną samochody robią to samo. Ledwo wyjechałem, a zaczynam mieć dość.
Jednokierunkowa, a ktoś jedzie z przeciwka © amiga
Masakra, debil zap...a pod prąd © amiga
W Gliwicach z reguły o tej porze jest pusto, lecz nie dzisiaj. Wszędzie pełno samochodów, efekt święta zmarłych. Ma nieodparte wrażenie iż kilka osób chce dołączyć do świętujących. Okolice cmentarzy to jakiś kompletny obłęd. Korki pojawiają się znienacka, w miejscach gdzie zwykle nic się nie dzieje. Gdzie samochód przejedzie raz na minutę.
Trochę psychicznie odpoczywam na odcinku na odcinku między Zabrzem, a Bielszowicami. Koszmary jednak wracają w Rudzie Śląskiej, przy Kościołach, przy cmentarzach. Nie da się spokojnie jechać.
Na jednej z słabo oświetlonych dróg widzę samochód jadący bez świateł... nie myślałem że tak można ;)
Za czym ta kolejka? © amiga
Coraz bardziej podoba mi się Bałtycka :) © amiga
Będąc w Kochłowicach wiem, że mam kilka km DDRki, może nie jest idealna, może jest na niej masa śmieci, ale jednak powinno być bezpieczniej. W Panewnikach odbijam szybko na Panewnicką. Jeszcze tylko Piotrowice przy Famurze i będę w domu.
Koło Famuru © amiga
Gdy docieram do bram domu mam serdecznie dość tego powrotu, jazda zamiast przyjemności była walką o życie. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad alternatywą przejazdu do firmy jutro. Jeżeli jutro będzie gorzej, a myślę, że będzie to... no właśnie co? A może pojechać lasem?