Powrót do domu
Piątek, 12 października 2018
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Jest coś koło 17 gdy ruszam, Do zachodu słońca mam około godzinę, a jeszcze mam ochotę na odwiedzenie lasu Panewnickiego. Boję się, że nie zdążę przed zachodem słońca, ale trzeba powalczyć. Wiatr chyba lekko wspomagający, na drogach nie ma zbyt dużo samochodów, jest przyjemnie ciepło, jadę na krótko.
Rower pędzi :), jazda jest przyjemna, kombinuję jak pojechać do lasów Panewnickich, odpuszczam Makoszowy, Kończyce. Pomysł na powrót to odbić w Bielszowicach na Helembę. To chyba najlepsza opcja na dzisiaj.
Kolorowy jesienny dom © amiga
Realizuję mój plan, jednak w Bielszowicach trafiam na zamknięte szlabany, dobre 2-3 minuty z głowy, może gdyby byłoby to lato, to te kilka minut nie robiłoby problemów, dziś jednak te 2-3 minuty to szansa na dojazd jeszcze po jasnemu. Na dokładkę zaczyna się robić chłodno. W plecaku mam bluzę, ubieram ją, jest zdecydowanie lepiej.
Czekając na pociąg © amiga
Na Halembie © amiga
Docieram w okolice doliny Jamny, po słońcu na niebie pozostał tylko jaśniejszy ślad w miejscu gdzie zaszło, mam może pół godziny do ciemnicy. Jakoś muszę dać sobie radę. Przed wjazdem do lasu odpalam lampki, po raz pierwszy tą mocniejszą. Zobaczymy jak się spisze.
Stara Kuźnia w promieniach znikającego za horyzontem słońca © amiga
Mimo później pory i szarówki postanawiam trochę pojeździć leśnymi ścieżkami, rozejrzeć się, czy gdzieś nie będzie widać grzybów. Tych jest od groma, tyle, że o tej porze to jedynie muchomory sromotnikowe są dostatecznie widoczne ;)
Leśne ścieżki © amiga
Wyjeżdżam w końcu w Panewnikach, jest już ciemno, pozostaje jedynie dotrzeć bezpiecznie do domu. Ruch na drogach prawie nie istnieje. Samochody oglądam dopiero w Piotrowicach przy Famurze, tam też czekam na zmianę świateł. Dalej wydaje mi się, że tymczasowa organizacja ruchu w tym miejscu to porażka. Na szczęście przez plac budowy dostaję się na Zbożową, a stąd do domu.
Coś ciemno się zrobiło © amiga
W Piotrowicach Koło Famuru © amiga
Czas przejazdu dość długi, jednak kilka niespodzianek i konieczność czekania zrobiły swoje. Jednak nie na co narzekać. Wieczór był wyjątkowo przyjemny, ciepły. Szkoda tylko, że dzień jest już taki krótki.
Rower pędzi :), jazda jest przyjemna, kombinuję jak pojechać do lasów Panewnickich, odpuszczam Makoszowy, Kończyce. Pomysł na powrót to odbić w Bielszowicach na Helembę. To chyba najlepsza opcja na dzisiaj.
Kolorowy jesienny dom © amiga
Realizuję mój plan, jednak w Bielszowicach trafiam na zamknięte szlabany, dobre 2-3 minuty z głowy, może gdyby byłoby to lato, to te kilka minut nie robiłoby problemów, dziś jednak te 2-3 minuty to szansa na dojazd jeszcze po jasnemu. Na dokładkę zaczyna się robić chłodno. W plecaku mam bluzę, ubieram ją, jest zdecydowanie lepiej.
Czekając na pociąg © amiga
Na Halembie © amiga
Docieram w okolice doliny Jamny, po słońcu na niebie pozostał tylko jaśniejszy ślad w miejscu gdzie zaszło, mam może pół godziny do ciemnicy. Jakoś muszę dać sobie radę. Przed wjazdem do lasu odpalam lampki, po raz pierwszy tą mocniejszą. Zobaczymy jak się spisze.
Stara Kuźnia w promieniach znikającego za horyzontem słońca © amiga
Mimo później pory i szarówki postanawiam trochę pojeździć leśnymi ścieżkami, rozejrzeć się, czy gdzieś nie będzie widać grzybów. Tych jest od groma, tyle, że o tej porze to jedynie muchomory sromotnikowe są dostatecznie widoczne ;)
Leśne ścieżki © amiga
Wyjeżdżam w końcu w Panewnikach, jest już ciemno, pozostaje jedynie dotrzeć bezpiecznie do domu. Ruch na drogach prawie nie istnieje. Samochody oglądam dopiero w Piotrowicach przy Famurze, tam też czekam na zmianę świateł. Dalej wydaje mi się, że tymczasowa organizacja ruchu w tym miejscu to porażka. Na szczęście przez plac budowy dostaję się na Zbożową, a stąd do domu.
Coś ciemno się zrobiło © amiga
W Piotrowicach Koło Famuru © amiga
Czas przejazdu dość długi, jednak kilka niespodzianek i konieczność czekania zrobiły swoje. Jednak nie na co narzekać. Wieczór był wyjątkowo przyjemny, ciepły. Szkoda tylko, że dzień jest już taki krótki.