Rześki poranek
Środa, 26 września 2018
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wtorek zaskoczył temperaturą, za oknem niby 2 stopnie, ale szron osadził się na samochodach... Wygląda to nieciekawie. Wiatr słabszy jednak odczuwalny, nie będzie współpracował. Na drogach... szkoda gadać... Korek po horyzont... W okolicy przebudowywane są skrzyżowania, jedno przy Famurze drugie przy nowej Galerii, w efekcie Piotrowice i Ochojec stoją. Gdy jestem w Piotrowicach na skrzyżowaniu mogę jedynie powiedzieć cieszę się, że jadę rowerem...
Kombinuję jak pojechać, ciągnie mnie do lasu, sprawdzić czy coś aby nie rośnie na kolację :), w Panewnikach wjeżdżam w las....
Jadę nieco wolniej przyglądając się rosnącym grzybom, tych jest wszędzie pełno, szkoda, że głównie Muchomory Sromotnikowe. Nie widzę jadalnych grzybów, pewnie trzeba by wejść w las. W tej chwili nie mam na to czasu, może wieczorem.
Na boisku Kolejarza w Piotrowicach © amiga
Trochę wody jest w lese © amiga
Słońce zaczyna przygrzewać. © amiga
Dolina Jamny © amiga
Wyjeżdżam na Halembie i zastanawiam się co teraz, czy jechać dalej lasami, czy jednak pociągnąć szosami. Wygrywa ten drugi wariant, na drodze z Halemby na Bielszowice jest niewiele samochodów, a będzie choć trochę szybciej. Od Bielszowic jadę jak zwykle. Nie kombinuję. Docieram do Zabrza, widzę tam lekkie zaciski i nieco inaczej, bo przez stację BP omijam światła, nie mam ochoty na stanie.
W okolicach Bielszowic © amiga
Nieco dalej pakuję się przez lasek Makoszowski, nie ma tutaj żywego ducha... słońce wyraźnie grzeje. Dzień zapowiada się całkiem przyjemny i ciepły. Gdzieś przed 9 melduję się w firmie, przejazd zajął mi więcej czasu niż planowałem, ale warto było :)
Lasek Makoszowski © amiga
Kombinuję jak pojechać, ciągnie mnie do lasu, sprawdzić czy coś aby nie rośnie na kolację :), w Panewnikach wjeżdżam w las....
Jadę nieco wolniej przyglądając się rosnącym grzybom, tych jest wszędzie pełno, szkoda, że głównie Muchomory Sromotnikowe. Nie widzę jadalnych grzybów, pewnie trzeba by wejść w las. W tej chwili nie mam na to czasu, może wieczorem.
Na boisku Kolejarza w Piotrowicach © amiga
Trochę wody jest w lese © amiga
Słońce zaczyna przygrzewać. © amiga
Dolina Jamny © amiga
Wyjeżdżam na Halembie i zastanawiam się co teraz, czy jechać dalej lasami, czy jednak pociągnąć szosami. Wygrywa ten drugi wariant, na drodze z Halemby na Bielszowice jest niewiele samochodów, a będzie choć trochę szybciej. Od Bielszowic jadę jak zwykle. Nie kombinuję. Docieram do Zabrza, widzę tam lekkie zaciski i nieco inaczej, bo przez stację BP omijam światła, nie mam ochoty na stanie.
W okolicach Bielszowic © amiga
Nieco dalej pakuję się przez lasek Makoszowski, nie ma tutaj żywego ducha... słońce wyraźnie grzeje. Dzień zapowiada się całkiem przyjemny i ciepły. Gdzieś przed 9 melduję się w firmie, przejazd zajął mi więcej czasu niż planowałem, ale warto było :)
Lasek Makoszowski © amiga