We wtorek do pracy

Wtorek, 10 lipca 2018 · Komentarze(0)
Wstaję nieco wcześniej niż zwykle, dobre 40 minut przed budzikiem, nie mogę już zasnąć, zaczynam się zbierać. W blokach startowych jestem o 6:30... Ruszam.
Na drogach jakby nieco większy ruch niż wczoraj... może to jednak złudzenie. Jest przyjemnie nie za gorąco, nie za zimno. W sam raz. Za to wiatr głównie z zachodu, choć mam wrażenie, że kręci... Od czasu do czasu czuję podmuchy z innej strony... 

W firmie muszę być jak najszybciej... czasu mam sporo, ale mogę być wcześniej niż planowałem ;). Decyduję się na jazdę szosami. Początek w niezłym czasie, później jednak górki trochę studzą moje zamiary ;)

Przejazd przez Rudę Śląską zaskoczył, był bezproblemowy, w zasadzie nigdzie nie musiałem się zatrzymywać, no... może na kilka sekund na wirku, ale... to tylko kilka sekund. 

W Zabrzu jadę przez ul Winklera, wiatr daje popalić, choć to kierunek północny, ale wspominałem, że mam wrażenie, że od czasu od czasu coś kręci... 

Przy lasku Makoszowskim powoli kończą likwidację awarii, sporo czasu im to zajęło, tydzień temu wywaliło studzienki... a jeszcze droga jest zamknięta. Tyle, że dzisiaj już da się przejechać po chodniku. Wczoraj mogłem o tym jedynie pomarzyć. 

W firmie jestem w niezłym czasie, pytanie jaki będzie wieczór, meteo wróży burze... oby przeszły bokiem... 

Jeszcze nie skończyli usuwać awarii...
Jeszcze nie skończyli usuwać awarii... © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cebyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]