Z Karoliną w Opolu i Okolicach + coś jeszcze ;)
Cały czas monitorujemy prognozy pogody, dzień przed okazuje się, że w okolicach Otmuchowa gdzie miała być baza wypadkowa dzisiaj będzie padać. Tak więc rozważamy alternatywną wycieczkę po okolicach Opola. Spotkamy się gdzieś na stacji, a dalej już rowerami. Myślę, o Turawie i okolicy, oczywiście do Opola trzeba wjechać i czynimy to od razu z rana. Jest trochę przed 7:00 gdy jesteśmy w centrum.
Przygotowania do wyprawy © amiga
Opolska wieża wodna © amiga
Stare miasto urzeka, o tej porze nie ma zbyt wielu ludzi, szczególnie, że jest święto, widać przygotowania, widać kapliczki, stacje.... itp... Kilka lat temu gdy tutaj byłem , turystów był co niemiara. Tyle, że i pora była inna ;)
Stare miasto w Opolu © amiga
Wieża Piastowska w Opolu © amiga
Wewnątrz kościoła pw. Świętej Trójcy w Opolu © amiga
Samo Opole nie było w zasadzie na dziś planowane, jedyną mapę jaką mamy ze sobą to wersja dla tirów. Kiedyś mi się sprawdziła, na długich przelotach ma to sens, bo jak wjedzie TIR to i rower da radę. Nie wpuszcza się Tira na drogi leśne, czy po piachu... Tym razem gdy chcemy zwiedzać, przydatność tej mapy jest średnia. Skala za duża, wiele miejsc nieoznaczonych. Trochę jeździmy na czuja...
Zabytkowy rynek w Opolu © amiga
kamieniczki przy rynku © amiga
Kościół pw. św. Sebastiana w Opolu © amiga
Parafia Katedralna p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu © amiga
okolice kościoła p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu © amiga
Ujście kanału Młynówki do Odry © amiga
Po około godziny postanawiamy wyjechać z miasta, kombinujemy z przejazdami po wałach, w końcu przez półwieś wyjeżdżamy z terenów zabudowanych, od razu lepiej, tylko znów wjeżdżamy do Opola... To miast jest wszędzie... ;) Kierunek Żelazna. Gdzieś w okolicach Kątów ma być przeprawa promowa przez Odrę. Ciekawe tylko czy prom dzisiaj kursuje, ciekawe czy o tak wczesnej porze.
Znowu Opole? © amiga
Kościół św. Mikołaja w Żelaznej © amiga
Śluza przy zniszczonym młynie © amiga
W Niewodnikach odbijamy przy młynie, niestety jest zniszczony i za drzewami niewiele widać, ale za to ciut dalej trafiamy na pałac. jest w wielkim parku. Z daleka widać budynek, ale wjazdu nie ma. Później już na necie znalazłem informację o Hotelu i Restauracji w tym miejscu, jednak sprawiało wrażenie opuszczonego.
Pałac Niewodniki © amiga
Kombinujemy z drogami i oczywiście na prom nie trafiamy, ale gdzieś z dala majaczy nam most... kierujemy się na niego... Na miejscu okazuje się, że to elektrownia, tama, śluza.... i co tylko ;) A w poprzek rzeki poprowadzona jest całkiem fajna kładka, tylko po co te schody? Rowery trzeba wtargać na górę, ale widoki.... warto było. Z drugiej strony dla odmiany jest pochylnia... i gdzie tutaj sens?
Kładka nad Odrą w okolicach Kątów © amiga
Na kładce :) © amiga
Widok na Odrę © amiga
Miejsce to nas zaskoczyło © amiga
Nad Odrą © amiga
Śluza przy elektrowni wodnej © amiga
Pora skierować się na Turawę, wiatr męczy... jest już upalnie, pot leje się ze mnie ciurkiem, piję ile wlezie, po drodze mała przerwa na banana i Grześka ;) Od czasu do czasu trafiamy na "atrakcję". Stajemy na chwilę kilka zdjęć i ruszamy dalej.
Stary młyn w Czarnowąsach © amiga
Kościół w Czarnowąsach © amiga
Samosiejki ;) © amiga
W końcu docieramy do Turawy, miejscowość zaskakuje mnie, mimo, że byłem tutaj kilka lat temu. Stajemy przy pałacu... i układamy plan dalszej podróży, objedziemy jezioro, tylko w którą stronę? Później jeszcze trzeba wrócić po samochody... Po krótkich konsultacjach postanawiamy pojechać zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara, wracając być może zetniemy część trasy po terenie. Zaczynamy jednak od Kotórza Wielkiego, tam trafiamy na procesję. Kościół prawie pusty więc korzystamy z okazji. Niesamowicie pachną płatki kwiatów rozsypane na drogach... i te ułożone w napis przed kościołem.
Pod pałacem w Turawie © amiga
Niszczejący pałac w Turawie © amiga
Kotórz Wielki - kościół pw. św. Michała Archanioła © amiga
Kotórz Wielki - wewnątrz kościoła © amiga
Pora jednak ruszyć nad zalew, tutaj niespodzianka, tafla jeziora jest kilka metrów nad nami, nie widać go... Trzeba się wspiąć na wały, tak też czynimy, szybka fota. Można by jechać szutrem po wałach, ale.. wolimy/wybieramy szosy :) W okolicach Rzędowa mapa wyprowadza nas na manowce, jakim cudem to coś jest zaznaczone na przejezdne dla Tirów? Kombinujemy ze ścieżkami, po ciężkich bojach z nawigacją w ręce wracamy do cywilizacji. W Dylakach jest otwarta knajpka. Stajemy, kupujemy po Radlerze ale jedzenia barowego nie ryzykujemy, knajpka rodem z PRL, brakuje tylko latających kufli, za to śmierdzi starością, zleżałym piwem...
Na szczęście mamy swoje zapasy, zjadamy kanapki :), mamy czym popić... W końcu ruszamy dalej.
nad zalewem Turawa © amiga
Docieramy do Ozimka, miejscowość nieco bardziej zadbana, odwiedzamy kilka miejsc zaznaczonych na mapie, fotografujemy co się da, jeszcze tylko most wiszący... i mamy komplet.
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Ozimku © amiga
Ozimek - kościół Ewangelicko-Augsburski od przodu © amiga
Tablica informacyjna przy moście w Ozimku © amiga
Most wiszący w Ozimku © amiga
W całkiem niezłym stanie © amiga
Mała Panew w Ozimku © amiga
Stara kadź © amiga
Kierunek Szczydrzyk i tamtejszy kościół. Mieliśmy w planie ściąć część drogi po terenie, ale po przygodach przed Dylakami, odpuszczamy, trochę nadrobimy, jednak będzie to bezpieczniejsze, jeżeli będziemy trzymać się dróg...
Szczedrzyk - kościół pw. św. Mikołaja © amiga
Szczedrzyk - wewnątrz kościoła © amiga
Szczedrzyk - relikwie © amiga
Szczedrzyk - w kościele © amiga
Ponownie jesteśmy w Kotórzu Wielkim, wracamy do Zawady i szok, gdy jechaliśmy tędy jakieś 2 godziny temu drogi były puste, teraz to istne wariactwo, wygląda to tak jakby całe Opole ruszyło nad zalew... Jazda jest nieprzyjemna. Dopiero za Zawadą jest spokojniej. Wkrótce osiągamy stację benzynową, pora się zapakować i podjechać do zarezerwowanej kwatery.
Dwujęzyczna nazwa © amiga
Ciepło dzisiaj © amiga
Godzina jazdy samochodem i jesteśmy na miejscu, tylko coś nam nie pasuje, okazuje się, że Ośrodek Wypoczynkowy Grek wygląda nieco inaczej niż na zdjęciach, na dokładkę proponują nam pokój w innej cenie niż pierwotnie się umawialiśmy. Pokoje wyglądają jak kurniki, bród, smród i ubóstwo. Okienka jak w więzieniu, za większą cenę proponują nam coś lepszego, wygląda to faktycznie lepiej, ale... ta cena. Za podobną można już wynająć pokój w hotelu 2-3 gwiazdki... To dalej nieporozumienie. Obdzwaniamy pobliskie agroturystyki. Dzisiaj będzie ciężko, bo to święto, mało tego noclegu potrzebujemy od dzisiaj. Po kilkunastu telefonach mam trochę dość, chwila odpoczynku... Szukam nieco dalej... okolice Kamieńca Ząbkowickiego i... jest... pokój będzie czekał, są miejsca na rowery, na samochody. Jedziemy...
W Śremie koło Ząbkowic wita nas już przed wjazdem uśmiechnięty gospodarz :) Gaduła jakich mało, zakręcony jak słoik z ogórkami :), ale w taki pozytywny sposób. Miło się gawędzi, miło się słucha. Do dyspozycji mamy wielki podwójny pokój, sporą łazienkę, wielka i dobrze wyposażoną kuchnię :)
Rozpakowaliśmy się i na rowery, kawałem po okolicy i do sklepu, mimo święta wiemy, że niektóre sklepy są otwarte :)
Agroturystyka w Śremie obok Kamieńca Ząbkowickiego © amiga
Widoki na Kamieniec Ząbkowicki © amiga
Okolice Kamieńca Ząbkowickiego © amiga
Szybki objazd Kamienia Ząbkowickiego, zakupy w sklepie, największy problem mamy z pieczywem... Gdy wszystko już mamy kierujemy się do pobliskich atrakcji w Byczeniu. Słońce jednak powoli znika za horyzontem. Jeszcze trochę zdjęć w okolicach zalewu w Topoli i wracamy...
Brama zamkowa © amiga
Pod zamkiem w Kamieńcu Ząbkowickim © amiga
Kamieniec Ząbkowicki - trwają remonty © amiga
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim © amiga
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim © amiga
Klasztor Cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim © amiga
Kościół Pocysterski © amiga
Zabudowania pocysterskie... © amiga
Słońce coraz niżej © amiga
Kościół św. Marcina w Byczeniu © amiga
Pięknie jest © amiga
Zachodzi słoneczko © amiga
Zalew Topola © amiga
W centrum Topoli © amiga
Do kwatery na szczęście niedaleko © amiga
Na miejscu jeszcze omówienie planów na jutro, sprawdzenie prognoz pogody... i pora powoli iść spać
Dzięki Karolina za kolejny niesamowity wyjazd, wyprawę, wycieczkę, ten dzień był intensywny, najbardziej zrezygnowany byłem przy Greku gdy okazało się, do czego gość chce nas wpuścić do kurnika. Za to przeszczęśliwy byłem gdy okazało się, że jest coś w Śremie, a to dzięki Tobie nie nie odpuściłem poszukiwań... :)