Powrót do domu z pracy po raz ostatni w tym roku na rowerze
Czwartek, 28 grudnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam chwilę po 17, jest jak zwykle o tej porze roku kompletnie ciemno. Wiatr zmienił kierunek, teraz wieje z południowego-zachodu, więc może nie pomaga, ale też nie przeszkadza. Za to temperatura wyraźnie niższa niż rano. 4 stopnie, zamiast 10... cóż... wg prognoz w nocy ma zacząć padać deszcz, później deszcz ze śniegiem a temperatura spadnie poniżej zera. Jedno jest pewne, prawie na 99% jutro pojadę pociągiem, to nie będą dobre warunki na jazdę rowerem.
Pusto w Gliwicach © amiga
Na drogach ruch samochodowy prawie zamarł, jakieś pojedyncze pojazdy jadą to w jedną to w drugą stronę. Zaliczam przymusowy postój na Sośnicy przy przejeździe kolejowym. Mija kilka minut. Zastanawiam się cały czas czy na Wirku gdy tam dojadę nie pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego. Wiele mi to nie zmieni, rower i tak jest utytłany, poranne lekkie opady umożliwiły klejenie się piachu i błota do roweru...
Pusto w Zabrzu © amiga
Pusto w Bielszowiach © amiga
Gdy dojeżdżam do Wirku, widzę z daleka, że właśnie przejechał pociąg, jazda na wprost na szlak w zasadzie jest niemożliwa, musiałbym stać dobre kilka minut, a na to już nie mam ochoty. Skręcam w prawo w kierunku przejazdu kolejowego, nieco dalej wbijam się w Polną i dalej w Wirecką. Tak więc wariant terenowy nie zostanie zaliczony...
Nieco samochodów w Kochłowicach © amiga
W Panewnikach już wiem, że do domu niedaleko, mogę zwolnić by nieco ochłonąć, spoglądam na puls... ten średni robi wrażenie, nie op...em się dzisiaj ;). W domu jeszcze raz zerkam na prognozy. Koło 22 zaczął padać deszcz ze śniegiem. Tam więc piątek zaliczę koleją...
Prawie pod domem, jeszcze tylko z buta na drugą stronę © amiga
Pusto w Gliwicach © amiga
Na drogach ruch samochodowy prawie zamarł, jakieś pojedyncze pojazdy jadą to w jedną to w drugą stronę. Zaliczam przymusowy postój na Sośnicy przy przejeździe kolejowym. Mija kilka minut. Zastanawiam się cały czas czy na Wirku gdy tam dojadę nie pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego. Wiele mi to nie zmieni, rower i tak jest utytłany, poranne lekkie opady umożliwiły klejenie się piachu i błota do roweru...
Pusto w Zabrzu © amiga
Pusto w Bielszowiach © amiga
Gdy dojeżdżam do Wirku, widzę z daleka, że właśnie przejechał pociąg, jazda na wprost na szlak w zasadzie jest niemożliwa, musiałbym stać dobre kilka minut, a na to już nie mam ochoty. Skręcam w prawo w kierunku przejazdu kolejowego, nieco dalej wbijam się w Polną i dalej w Wirecką. Tak więc wariant terenowy nie zostanie zaliczony...
Nieco samochodów w Kochłowicach © amiga
W Panewnikach już wiem, że do domu niedaleko, mogę zwolnić by nieco ochłonąć, spoglądam na puls... ten średni robi wrażenie, nie op...em się dzisiaj ;). W domu jeszcze raz zerkam na prognozy. Koło 22 zaczął padać deszcz ze śniegiem. Tam więc piątek zaliczę koleją...
Prawie pod domem, jeszcze tylko z buta na drugą stronę © amiga