Po kolejnej długiej przerwie...

Czwartek, 7 grudnia 2017 · Komentarze(2)
Jest coś koło 7:00 gdy ruszam. Ciemności jeszcze królują nad Katowicami. Drogi czarne, wilgotne ze sporą ilością samochodów. 
Po ponad tygodniu przerwy znowu jadę rowerem, ten miesiąc, czy w zasadzie okres od września nie jest dla mnie łaskawy co do wyjazdów rowerem. Od ostatniej jazdy sp....a się pogoda, byłem na delegacji, miałem jeszcze kilka spraw do załatwienia nierowerowych. Czas uciekł. Ten rok pod względem przejechanych km jest już stracony. Może uda się dociągnąć do 10kkm tyle, że to zależy od tego co będzie się dalej działo. Już wiem, że w kolejny poniedziałek i wtorek prawie na 100% nie będę jechał rowerem. Prawie na 100% będzie jeszcze jedna delegacja, wiem o szkoleniu które nijak mi się wpisuje w cały plan... Cóż... Trzeba jakoś dać sobie radę...

Jeszcze jest ciemno gdy ruszam do pracy
Jeszcze jest ciemno gdy ruszam do pracy © amiga

Trzeba się cieszyć z tych przejazdów które mam, z temperatury (+2), z wiatru we włosach, z życia ;). Stan dróg jest niezły, tle tylko, że pojawiają się zimowe niespodzianki, a to kupka topniejącego śniegu, a to pozrywane progi, uszkodzony krawężnik, czy błoto i woda na drogach gruntowych. Staram się ich unikać o tej porze roku, jednak ten fragment na Bałtyckiej mocno skraca drogę, dzięki niemu omijam też jedno z bardziej paskudnych skrzyżowań i świateł w Panewnikach. 
Resztki śniegu leżące na DDRce
Resztki śniegu leżące na DDRce © amiga
Progi... po cholerę było je montować
Progi... po cholerę było je montować © amiga
Gdy docieram na Wirek jest już dość jasno, tyle, że powoli dochodzi ósma. Wzmaga się ruch na drogach, mam wrażenie, że chwilami jest wyjątkowo dużo samochodów. Dopiero gdy mijam Zabrze i jest dobre 15 minut po ósmej zaczyna znowu się uspokajać. 
Objazd w Bielszowicach
Objazd w Bielszowicach © amiga
Mistrz cofania na bł. Czesława w Gliwicach
Mistrz cofania na bł. Czesława w Gliwicach © amiga
W firmie jestem w takim sobie czasie, bywało lepiej, bywało gorzej... Czas przejazdu nie zachwyca, ale były fragmenty gdzie jechałem < 10km/h strach przed glebą robi swoje... ;)

Komentarze (2)

Gdy wracałem widziałem, że woda zaczyna marznąć. Jutro może być nieciekawie miejscami

amiga 19:59 czwartek, 7 grudnia 2017

Też nie szarżowałem. Niby było na plusie ale wystarczyłaby jakaś strefa zimniejszego powietrza i trochę wilgoci na jezdni i już mogłoby być niebezpiecznie. Lepiej trochę się spóźnić niż nie dojechać.

limit 16:01 czwartek, 7 grudnia 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eniec

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]