Po chorobie do pracy

Poniedziałek, 27 listopada 2017 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam dzisiaj bardzo wcześnie. Zegarek zeznaje 4:52. Muszę być jednak w firmie wcześniej. Muszę być przed 7. Nie wiem jak wygląda droga po 2 tygodniach absencji, nie wiem czego się spodziewać. Nie wiem jak kondycja. jak rower itd... Mam za to spory margines czasowy.... więc nawet 3 pany mi nie straszne ;)

Wiatr prawie nieodczuwalny, tyle, że w twarz. Drogi czarne. jest delikatnie na plusie.... tak.... plus 1 ;) Ruch na drogach szczątkowy, zresztą kto normalny o tej porze wstaje nie mówiąc o jeździe rowerem. 

Wczesnym porankiem koło Famuru
Wczesnym porankiem koło Famuru © amiga
Na Wirku puściutko :)
Na Wirku puściutko :) © amiga
Trochę obawiam się, że choroba z którą walczyłem dorwie mnie ponownie, że się załatwię na cacy i kolejne 2 tyg spędzę w domu. Nie o to mi przecież chodzi. Jadę mimo wszystko wolniej, ostrożniej. Za to zauważam, że licznik coś robi sobie jaja. Nie podaje właściwej prędkości. Mam wrażenie, że jadę szybciej, a on podaje mi 12- 13. Spoglądam na Mio... i widzę, że jednak mam prawie 2 razy większą prędkość. Pewnie to magnesik, ale mam to w tej chwili gdzieś, poprawię jak będę musiał się zatrzymać. 

Tyle, że w Kochłowicach licznik zaczyna pokazywać zero... prędkość zero ;)... dalej mam to gdzieś. Poprawię jak stanę ;)... tyle, że jazda jest płynna, bezproblemowa. 

Gdy docieram do granicy Zabrza z Gliwicami, coś z nieba zaczyna padać, jakaś niespodzianka... biała niespodzianka. Jest tego niewiele, ale im bliżej jestem firmy tym jest bardziej gęste, wiatr coraz silniejszy, chwilami niewiele widać. 
Coś zaczyna padać...
Coś zaczyna padać... © amiga
Do firmy zostały jakieś 3 km, solidnie zacina, świat jest kompletnie biały. Pewnie gdybym dopiero teraz miał wyjechać, skorzystałbym z pociągu.... Tyle, że do pracy już niedaleko. Szkoda się wracać, wieczór ma być raczej spokojniejszy.
Śnieg coraz mocniej zacina
Śnieg coraz mocniej zacina © amiga
Niewiele widać
Niewiele widać © amiga
W firmie jest niewiele osób. Na spokojnie mogę się przebrać, przygotować, zrobić kawę... Około 7:45 jest już opadach. wszystko zaczyna się topić... 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa arzws

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]