Silesia Marathon

Niedziela, 1 października 2017 · Komentarze(5)
Niedzielny poranek, po długiej przerwie od rowera... Pewnie gdyby nie wyjazd na Silesia Maraton to pewnie i tak gdzieś bym się urwał na rowerze. Trochę męczy mnie przeziębienie, w zasadzie jego początek, ale... kilku znajomych i Darek biorą udział w maratonie. Pakuję aparat do plecaka, coś do jedzenia na drogę i... ruszam. Przed 9 jestem w okolicach Katowickiego ronda, czekam, po kilku minutach mijają mnie pierwsi zawodnicy... jakąś minutę za nimi pojawia się peleton... Co jakiś czas ktoś mi kiwa :)... 

Czołówka zawodników w okolicy ronda w Katowicach
Czołówka zawodników w okolicy ronda w Katowicach © amiga
Peleton Silesia Marathonu
Peleton Silesia Marathonu © amiga
Podobno ponad 2000 ludzi biegło na dystansie 42,195 km, a ponad 6000 osób na wszystkich dystansach
Podobno ponad 2000 ludzi biegło na dystansie 42,195 km, a ponad 6000 osób na wszystkich dystansach © amiga
Artur w peletonie :)
Artur w peletonie :) © amiga
Jest i Darek :)
Jest i Darek :) © amiga
Po chwili zbieram się i jadę na Muchowiec, drogą na krechę, by dotrzeć tam przed zawodnikami... nie doceniłem jednak tempa, gdy melduję się przy lotnisku, czołówka już dawno przebiegła. Jednak interesują mnie "zające", to za tymi konkretnymi wiem, że mogę oczekiwać znajomych... Peleton rozciągnął się... to dobrze, prościej "wyizolować" zawodników :)... 
Na Muchowcu peleton już się rozciągnął
Na Muchowcu peleton już się rozciągnął © amiga
Chwilami za kolejnymi zającami pojawia się większa liczba biegaczy :)
Chwilami za kolejnymi zającami pojawia się większa liczba biegaczy :) © amiga
Dawid właśnie mija moje stanowisko :)
Dawid właśnie mija moje stanowisko :) © amiga
Darek na zakręcie :)
Darek na zakręcie :) © amiga
Mija mnie po raz drugi dzisiaj Darek :), jest nieźle, jakieś 7 km za nim :)... Przyglądam się mapie, by nie jechać w peletonie, to nie ma sensu... poza tym pewnie służby by mnie usunęły z trasy... ale... mogę pojechać przez las na Giszowiec i dalej na Nikiszowiec :)... Wg rozpiski zająca który mnie najbardziej interesuje mam... 50 minut na dojazd, zdążę ;)... Od Giszowca jadę chodnikiem... nie ma opcji by pchać się pod prąd biegnących... Po raz kolejny widzę Darka :), to już 15 kilometr.... 
Dobiegając do Nikiszowca
Dobiegając do Nikiszowca © amiga

"Wybieg" z Nikisza © amiga
Teraz zawodników czeka dość nieciekawy odcinek, przez fragment Giszowca i drogę przy Mysłowicach, ale do Katowic mają wrócić przez Janów. Jadę na skróty, ustawiam się w Szopienicach... i czekam... Spotykam Adama z Etisoftu, chwilę rozmawiamy, czekamy na Darka... w końcu jest mija nas, robimy kolejne zdjęcia..., Adam ucieka na Stadion Śląski gdzie za około godzinę będzie finisz półmaratonu, a ja dalej podążam śladem Darka, a raczej wyprzedzam jego ślad... 
Kurtyna wodna w Szopienicach
Kurtyna wodna w Szopienicach © amiga
Po raz kolejny spotykamy się w Dąbrówce Małej, tym razem chwilę jadę koło niego, możemy zamienić kilka zdań... widać już zmęczenie, ale dalej biegnie... nie poddaje się... Jeszcze tylko 10 km... do mety... Ustawiam się w centrum Siemianowic Śląskich, przy jednej z bramek... Kolejne kilka zdjęć... i powolutku kieruję się do parku Śląskiego... 
Jedna z bramek w Siemianowicach Śląskich
Jedna z bramek w Siemianowicach Śląskich © amiga
Odliczam kolejne km... do mety coraz bliżej... jadę więc pod stadion... tutaj trafiam na jakiegoś stukniętego służbistę, gościa z ochrony, masakra... a gdzie pan jedzie, po co... a dlaczego... robił wrażenie jakby jeszcze wczoraj leżał pod sklepem z alkoholem... na szczęście pyskówka nie trwała zbyt długo, ustawiam się i czekam na Darka... jest dobiegł... Pokonał cały morderczy dystans... 
Już w Parku Śląskim
Już w Parku Śląskim © amiga
Jeszcze kilkaset metrów i będzie meta
Jeszcze kilkaset metrów i będzie meta © amiga

Już po wszystkim możemy zamienić kilka zdań, Spotykam się też z Adasiem i jego rodziną... mija dobre pół godziny zanim się rozstaję z wszystkimi i jadę do domu... 
Dzień miło spędzony, chociaż czuję, że to odchoruję... ale co tam :) Warto było :)
Gratulacje dla wszystkich uczestników.... 

Komentarze (5)

Art75 W tym tłumie ciężko było wypatrzyć kogokolwiek, później na dalszych kilometrach było to prostsze, ale pognałeś gdzieś za czołówką... Nie byłem w stanie Cię dogonić :)

Kasik Muszę spróbować tego przepisu na Gripex-a :) W domu wypijam herbatę z dużym stężeniem cytryny, na duży kubek (600ml) wchodzi mi cała cytryna.... a wodzionkę uwielbiam, ale w mojej wersji, w niedzielę już ją zapodałem. Na litr wody cała główka czosnku... W komplecie chili... i kilka innych przypraw... z serem nie próbowałem coś czuję, że warto...

Korci mnie ten gripex.... z witaminą... C, aptekę mam niedaleko

amiga 09:43 środa, 4 października 2017

Nie wiem czy już Ci polecałam ale mnie na takie przeziębienia jak kichają w pracy polecam:
* szklanka ciepłej wody ok 50 stopni
(saszetka gripex, łyżka miodu, pół cytryny- opcjonalnie jeszcze c 1000 witamina [5 zl w aptece taka rozpuszczalna]) może proste- ale połączenie jest genialne. Pijesz praktycznie na raz i po godzinie czuje się X razy lepiej. Nie ma się martwić nadmiarem witaminy C co najwyżej organizm wydali w ubikacji ;)
No i oczywiście na kolacje robię serowo-czosnkową zupkę (trochę przypomina wodzionkę)
Garnek zupy ok 500 ml, smaże boczek z cebulą na maśle, daje do wody i 5 ząbków czosnku. Gotuje 5-10 min. Na talerz grzanki, plaster sera, zalewam wywarem
Tak zawsze walczę 2-3 dni i jestem zdrowa :)

kasik 09:27 środa, 4 października 2017

Darkowi gratuluję maratonu a Tobie refleksu fotograficznego

art75 17:54 poniedziałek, 2 października 2017

Przeziębienie nie ma znaczenia.... Załatwili mnie na szkoleniu.... Ważne, że dzień był słoneczny, może nawet za ciepły na bieganie

amiga 07:58 poniedziałek, 2 października 2017

Dzięki Daro za wsparcie, za fantastyczne zdjęcie... za Twój czas.
Mam nadzieję, że wypociłeś chorobę i dziś już będzie ok :-)

djk71 04:07 poniedziałek, 2 października 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dwudz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]