Powrót lasami

Piątek, 15 września 2017 · Komentarze(5)
Wyjeżdżam z pracy około 16:40, wiatr osłabł, zmienił kierunek, za to sporo chmur na niebie, o słońcu nie ma mowy, ale... nie powinno padać. Rower jest utytłany, nadaje się do mycia, bądź do lasu ;) Przyjmuję tą ostatnią opcję, za wariant powrotny. Na granicy z Zabrzem pakuję się na niebieski szlak prowadząc na hałdę na Sośnicy. Krótki postój przy stawie obok hałdy. Szok... tak wysokiego stanu wody jeszcze nie widziałem w tym miejscu, ścieżka lekko podtopiona, jakieś 10-15m jadę w lekkim zanurzeniu - około 10 cm. na szczęście nie utopiłem butów. Można powiedzieć, że przejechałem suchą stopą ;)

Droga na hałdę ;)
Droga na hałdę ;) © amiga
Wysoki poziom wody
Wysoki poziom wody © amiga
Nie pamiętam by było tutaj zalane, a muszę przez to jakoś przejechać
Nie pamiętam by było tutaj zalane, a muszę przez to jakoś przejechać © amiga
Staram się jednak ominąć miejsca gdzie wiem, że będzie sporo błota, taka jest stara hałda w Makoszowach, za to wybieram opcję przez stawy Makoszowskie, zastanawiałem się czy droga nie będzie podtopiona, ale... dla odmiany poziom wody nie jest jakiś specjalnie wysoki. Do poziomu drogi brakuje dobrych 20 cm...  Dalsza trasa to rozglądanie się za grzybami, z pozycji siodełka w zasadzie tylko Kanie wchodzą w rachubę. Kilka razy staję, wydaje mi się, że to one, ale nie... pojawiły się Sromotniki... tych nie zbieram... ;)
Przy tych stawach nie było mnie dobre pół roku
Przy tych stawach nie było mnie dobre pół roku © amiga
Na dolinie Jamny
Na dolinie Jamny © amiga
Dopiero gdy mijam dolinę Jamny zauważam w kilku miejscach Kanie, większość nie jest duża, jeszcze się nie otworzyła, ale jest na to prosty sposób ;), wystarczy je wstawić do wody w domu w ciągu doby, czasami 2 otwierają się.. po prostu trzeba poczekać... ;)
Nowy przyjaciel
Nowy przyjaciel © amiga
Szukając grzybów
Szukając grzybów © amiga
W Panewnikach trafiam dla odmiany na jakiegoś zagubionego studenta, pyta się jak dojść do pętli 292 przy akademikach... W sumie nie jest daleko, jakieś 10 minut piechotką. Myślę, że wyszedł z lasu... sam jadę nieco inaczej, dalej rozglądam, się za grzybami, chociaż jestem zbyt blisko domów, tutaj pewnie wszystko już przeryte.... 
Zagubiony student
Zagubiony student © amiga
Jestem już dość blisko domu, dzisiejszy powrót trwał wyjątkowo długo jak na traki odcinek, ale w lesie miałem może 15 km/h... Jutrzejsze śniadanie, albo raczej kolacja zapowiada się ciekawie ;)
Droga do domu
Droga do domu © amiga
Małe zbiory ;)
Małe zbiory ;) © amiga

Komentarze (5)

Kasik Na jurze z tego co pamiętam jest pełni Kani :) Wystarczy zajrzeć na blog Anwi :)
Tymoteuszka Może w weekend pójdziemy do lasu na grzyby? Gwarancji oczywiście nie ma, że cokolwiek znajdziemy, ale... może kto wie...

amiga 12:32 wtorek, 19 września 2017

Nie umiem zbierać nawet takich grzybów jak kanie, zawsze myślę, że to jakieś psie.....
U nas, na rynku 1 kania kosztuje 1 zł :) chyba zaryzykuje i kupię :p

Tymoteuszka 09:29 wtorek, 19 września 2017

a tak mam ochote na kanie :) Chyba muszę zajrzeć na dolinę jamny ;P
Niestety tu nie wiem gdzie zbierać, w Częstochowie to znałam swoje miejsćówki

kasik 06:40 wtorek, 19 września 2017

Anwi jadąc na rowerze w zasadzie jedyne które idzie zauważyć przy 15-20 km/h ;)

amiga 14:40 niedziela, 17 września 2017

Znów kanie :) Ja ostatnio po raz pierwszy spróbowałam jajecznicę z kanią. Smakowała mi.

anwi 11:33 niedziela, 17 września 2017
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ednia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]