Śladami Hubala w doborowym towarzystwie :)

Niedziela, 10 września 2017 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Ten dzień zapowiadał się nijak... Jeszcze dzień wcześniej myślałem, że spędzę go w pracy... Jednak udało się... dzień mogę wykorzystać tak jak chcę. W sobotę skręcam sobie kostkę, zaliczam urodziny i o 3:00 w niedzielę mogę się obudzić i przygotować do wyjazdu. 

Około 4:30 wsiadam do pociągu, po drodze kilka razy ucinam komara ;) 

Trochę po 7 wysiadam w Moszczenicy... Teraz pozostało dojechać do Tomaszowa rowerem. Dostaję informację, że Karolina wyjedzie mi na spotkanie. Powinniśmy się spotkać w okolicach Wolborza. 

W pociągu
W pociągu © amiga

Jako, że przed wyjazdem niewiele jadłem, czuję, że czegoś mi brak, na szczęście w Moszczenicy jest odpowiedni sklep :), Nieźle zaopatrzony, są także Hot-Dogi z których korzystam :) Po krótkim posiłku jadę na w kierunku Wolborza, jest zadziwiająco ciepło, staję jeszcze raz, pozbywam się jednej warstwy, jadę na krótko :). W Wolborzu szybka fota i kieruję się na Chorzęcin gdzie z daleka widzę lecącego Czarnego Bociana :). Witamy się i ustalamy szybki plan dojazdu na miejsce zbiórki z pozostałymi uczestnikami wycieczki :) 

Kościół św. Mikołaja w Wolborzu
Kościół św. Mikołaja w Wolborzu © amiga

Mam ze sobą najlepszego przewodnika po Tomaszowskiej ziemi więc nie muszę zaglądać na mapę, wiem, że dojedziemy na miejsce, na czas.... Trasa miejscami jest mi znajoma, ale... są odcinki gdzie nie mam pojęcia gdzie jestem ;). Zaskakuje mnie miejsce w którym wjeżdżamy do Tomaszowa, zresztą sama droga przez Tomaszów również zaskakuje. Jedziemy "obwodnicą", ruch na drogach jest tu sporo mniejszy, nie ma świateł i innych spowalniaczy :). Wkrótce docieramy w okolice Skansenu...

Andrzej i Mariusz już na nas czekaną  :) Chwila powitania i... pora zapoznać się z trasą nakreśloną przez Karolinę :)
Zaskakuje ilość szutrów, szlaków leśnych, cisza i spokój panujący tutaj. Długi przelot w kierunku Poświętnego przez Wąwał, Jeleń (gdzie zaskakuje nas ilość żołnierzy. Wyglądają jak leśni od Macierewicza, tyle, że wyposażeni się w kulki z farbą... ), Sługowice, Brzustów, Dębę. Tam zaczyna się Ścieżka Edukacyjno-Historyczna  "Śladami Oddziału Majora Hubala" na którym nam zależało. Do Poświętnego poruszamy się właśni nim zatrzymując się przy ciekawych miejscach. 

Krótka przerwa na szlaku
Krótka przerwa na szlaku © amiga
Może będą grzyby?
Może będą grzyby? © amiga
Początek szlaku Hubala
Początek szlaku Hubala © amiga

Chyba najbardziej wyróżnione jest miejsce Hubalowej WigiliiHubalowej Wigilii, stajemy tam na nieco dłuższy popas, najwyższa pora coś zjeść, czegoś się napić, troszkę odpocząć :) Spoglądamy na zegarki, dojechaliśmy w niezłym czasie... Po kilkunastu minutach ruszamy do Poświętnego. 

Miejsce gdzie stała leśniczówka Bielawy
Miejsce gdzie stała leśniczówka Bielawy © amiga
Jest gdzie przysiąść
Jest gdzie przysiąść © amiga
Przy historycznym miejscu
Przy historycznym miejscu © amiga
Dookoła miejsca na ognisko
Dookoła miejsca na ognisko © amiga

O wejściu na teren kościoła nie ma mowy, trwa nabożeństwo, troszkę szkoda, ale cóż... nieco dalej zaskakuje tablica informacyjna ze szlaku "Filmowego Łódzkiego" z którego dowiadujemy się ile filmów było kręcone w tym miejscu  m.in. "Jak rozpętałem II Wojnę Światową" :). W zasadzie każdy tytuł zaskakuje, bo jak gdzie... czemu nie rozpoznaliśmy tych kadrów... ;) Kino, film.... rządzą się jednak swoimi prawami. Na pewne rzeczy nie zwraca się uwagi, a czasami nie są tak opczywiste... Dopiero gdy ktoś pokaże nam je palcem... 

Na szlaku filmowym w Poświętnym

Na szlaku filmowym w Poświętnym © amiga
Poświętne - Parafia rzymskokatolicka św. Filipa Neri i św. Jana Chrzciciela
Poświętne - Parafia rzymskokatolicka św. Filipa Neri i św. Jana Chrzciciela © amiga


Cóż... żegnamy się z Poświętnem i ruszamy dalej, w kierunku Inowłodza ale wcześniej jest Szaniec "Hubala"
Okazuje się, że w rowerze Karoliny zerwała się linka blokady amortyzatora, dzięki temu mamy kolejny nieco dłuższy postój. Po inwentaryzacji plecaka, okazuje się, że mam odpowiednią linkę, ale nie mam odpowiedniego Imbusa, w moim "multi-toolu" producent nie przewidział tak małego rozmiaru. Na szczęście Mariusz ma :), po 5 minutach rower jest sprawny i możemy jechać dalej ;)

Szaniec Hubala
Szaniec Hubala © amiga
Przy Szańcu Hubala
Przy Szańcu Hubala © amiga

Docieramy do Fryszerki gdzie zatrzymujemy się w Starym Młynie w którym znajduje się smażalnia ryb. Kupujemy to co jest świeże, Pstrągi :) z własnej hodowli... Porcje są olbrzymie. Gdy płacimy za ryby, zastanawiamy się po co ktoś przyjeżdża tutaj by kupić Pangę? Nie dość, że to nie nasza ryba, to na dokładkę mrożona, dostarczana z.... diabli wiedzą skąd... Sens przyjeżdżania do tego miejsca po coś takiego to moim zdaniem pomyłka. W knajpce minęła nam godzinka ;) 

A może rybkę?
A może rybkę? © amiga
W starym młynie
W starym młynie © amiga
Pychota :)
Pychota :) © amiga
W końcu wsiadamy na rowery, nieco dalej odwiedzamy jeszcze jeden drewniany młyn, i kierujemy się do Inowłodza, gdzie podjeżdżamy do sklepu, pora na uzupełnienie zapasów :)
Jako że w pobliżu są jeszcze 2 interesujące nas miejsca to również i tam podjeżdżamy. To Cmentarz Żydowski a raczej to co z niego zostało oraz Cmentarz z I wojny światowej. 
Kolejny stary młyn :)
Kolejny stary młyn :) © amiga
Macewy na starym cmentarzy w okolicach Inowłodza
Macewy na starym cmentarzy w okolicach Inowłodza © amiga
Droga na stary cmentarz wojskowy w okolicach Inowłodza
Droga na stary cmentarz wojskowy w okolicach Inowłodza © amiga

Czas niestety płynie bardzo szybko, tak więc decydujemy się, na szybszy ale gorszy wariant szosowy po drodze 48. Na szczęście jest niedziela, ruch sporo mniejszy, nie ma tirów.... Gnamy w kierunku Tomaszowa i dalej na Skrzynki by podjechać do wysadzonych bunkrów. Trochę zajmuje nam odszukanie ich, drzewa skutecznie je maskują ;)

Same bunkry trochę zaskakują, informacji na necie jest niewiele, coś znajduje się tutaj: Łódź i okolice. Dla miłośników militariów - pamiątki po I i II wojnie światowej.

Fragment pozwolę sobie zacytować :)

Skrzynki. Tajemnicze bunkry

W lesie pod Skrzynkami, w pobliżu linii kolejowej zachowała się grupa tajemniczych bunkrów. Stoją na podmokłym terenie, także trudno do nich dotrzeć podczas mokrej wiosny. Kompleks składa się z czterech bunkrów typy Regelbau 102v i kilku niewielkich betonowych fragmentów, dobrze widocznych jedynie zimą. Bunkry 102v mogły łącznie pomieścić kilkudziesięciu żołnierzy piechoty. Składały się z komory oraz otworu strzelniczego na wysokości wejścia. Nie miały żadnego uzbrojenia, były jedynie zabezpieczeniem dla żołnierzy. Tym bardziej dziwi fakt postawienia schronów w lesie, dość daleko od dowództwa "Oberost" w Spale i okolicznych bunkrów linii Pilicy. Tak niewielka ilość żołnierzy nie mogła w żadnym wypadku przeciwstawić się naporowi wojsk radzieckich. Po wojnie wszystkie bunkry zostały wysadzone w powietrze, jak głosi wieść, przez pracowników Niewiadowa testujących materiały wybuchowe. Jeden schron zachował się jednak w przyzwoitym stanie i można wejść do środka.
Pozostały tylko ruiny
Pozostały tylko ruiny © amiga
Bunkry w okolicach Skrzynek
Bunkry w okolicach Skrzynek © amiga
Pomimo tego, że zniszczone, to robią wrażanie
Pomimo tego, że zniszczone, to robią wrażanie © amiga
Grzyby mają się dobrze
Grzyby mają się dobrze © amiga

Zbliża się 17, pora wrócić pod Skansen, gnamy na złamanie karku, najkrótszą drogą, stajemy na chwilę przy zabytkowym młynie w Komorowie, to... nasz ostatni punkt dzisiaj. Kilkanaście minut później meldujemy się na parkingu przy "Skansenie Rzeki Pilicy". Pakujemy rowery do samochodów. Mariusz zaoferował chęć podwiezienia mnie do Koluszek :) - dzięki... 

Przy młynie w Komorowie
Przy młynie w Komorowie © amiga
Młyn w Komorowie
Młyn w Komorowie © amiga

Wkrótce żegnamy się z Uroczą Karoliną. Dzięki za ten dzień, za wycieczkę.

Andrzej rusza pierwszy, my z Mariuszem chwilę później... to Był dobrze spędzony dzień, w miłym towarzystwie. Dobrze jest się spotkać w nieco większej grupie od czasu do czasu... Prognozy pogody na niedzielę przez długi czas wieściły ulewy, jednak dzień okazał się ciepły, przyjemny... zresztą jak zawsze w Tomaszowie :)

Uśmiechnięta Karolina :)
Uśmiechnięta Karolina :) © amiga

Opis Karoliny

Opis Mariusza


Ps. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za wspólnie spędzony dzień :)

Komentarze (3)

Moja Mama. Przed kazdym wyjazdem na rower jestem u niej na cmentarzu. Lubiła jak jezdzilem i teraz pewnie czuwa nade mną...........

Gozdzik 18:48 sobota, 16 września 2017

Gozdzik Ktoś chyb nad nami czuwa :)

amiga 12:40 sobota, 16 września 2017

W pogodę to się wstrzeliliśmy bezbłędnie. W tygodniu przed weekendem leje w tygodniu po weekendzie leje a weekend bajeczny piękny słoneczny i ciepły. I tak właśnie powinno być :-)

Gozdzik 10:49 czwartek, 14 września 2017
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zikie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]