Rehabilitacji część 3
Piątek, 4 sierpnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Solo, W jedną stronę
Z firmy wyjeżdżam około 13:30, chwilę wcześniej solidnie lało, ale tylko przez kilkanaście minut. Jest mokro, lekko duszno, wieje wiatr z południa, dalej jest upalnie. Całkiem spory ruch na drogach, może to przez to że dzisiaj piątek? Dopiero gdy wyjeżdżam z Gliwic i Zabrza, zaczyna się luzować.
Chwilę wcześniej padało © amiga
W Zabrzu za to chyba nie spadła ani kropla © amiga
Będąc na Wirku decyduję się ponownie na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego. Jestem chroniony przed wiatrem, ale też mogę odpocząć od samochodów. Marzy mi się, by jeździć tylko terenem... Puki jednak nie skończy się rehabilitacja na którą w tej chwili gnam... nie mam o czym marzyć, chyba, że rano...
Przed Kochłowicami © amiga
Na ul Zbożowej © amiga
3 dni wariactwa z dojazdami na czas do szpitala robią swoje, jestem zmęczony... ręka też musi chyba trochę odpocząć. Więc jutro rower zostaje w domu... Wybiorę się za to na spacer po lesie :)
Chwilę wcześniej padało © amiga
W Zabrzu za to chyba nie spadła ani kropla © amiga
Będąc na Wirku decyduję się ponownie na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego. Jestem chroniony przed wiatrem, ale też mogę odpocząć od samochodów. Marzy mi się, by jeździć tylko terenem... Puki jednak nie skończy się rehabilitacja na którą w tej chwili gnam... nie mam o czym marzyć, chyba, że rano...
Przed Kochłowicami © amiga
Na ul Zbożowej © amiga
3 dni wariactwa z dojazdami na czas do szpitala robią swoje, jestem zmęczony... ręka też musi chyba trochę odpocząć. Więc jutro rower zostaje w domu... Wybiorę się za to na spacer po lesie :)