Piątkowy powrót pod wiatr
Jest przyjemnie ciepło, w chwili wyjazdu termometr pokazuje około 23 stopni. Na drogach spokojnie, za to od groma rowerzystów... Większość jedzie z wiatrem, a ja... pcham się pod wiatr... podmuchy są silne, wiem, że powrót będzie ciężki... dam radę... ;)
Wypogodziło się, dzieciaki ruszyły na wycieczkę © amiga
Rowerzystów pełno na drogach © amiga
Mam na sobie bluzę z długim rękawkiem - jest mi za ciepło, jednak widzę, że temperatura powoli spada, w końcu jest dość późno, mijam kolejne dzielnice, próbuję mocniej nacisnąć, ale się nie da... czuję się jakby mnie siły opuściły... czy to tylko ten wiatr, czy może przemęczenie? Może jedno i drugie...
Gaz cały czas w dół © amiga
Tym razem na szosach :) © amiga
Im bliżej domu tym jest.... gorzej... zaczyna mi po głowie chodzić, że coś mnie dopadło... mam tylko nadzieję, że nie od tego wczorajszego psa... Rana wygląda dobrze... zasklepiła się...
Po dość długim czasie w końcu dojeżdżam do domu, jestem wykończony... Jutro za to mam parę spraw do załatwienia i oczywiście trzeba się przygotować do wyjazdu
Coś czego nienawidzę... pisanie smsów jadąc na rowerze © amiga