Pogoda w końcu się poprawia
Środa, 10 maja 2017
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam kilka minut przed 17, świeci słońce, nie pada, jest cieplej... i wieje od południa, może od południowego-wschodu. Cóż... powrót nie będzie lekki, ale wolę to, niż to co działo się w ostatnich dniach... Jadę do domu najkrótszą drogą, przynajmniej taki jest zamysł... głównie asfaltami, chociaż nie wykluczam, że mnie nie poniesie. Pełny wariant leśny nie wchodzi w rachubę... to jeszcze nie takie warunki jak powinny być. Wiosna już dawno nie była taka do bani....
Wieczorem pogoda znacznie się poprawiła © amiga
Od kilku dni tutaj kopią... jakaś awaria? © amiga
Piesek niczego sobie © amiga
Na drogach dość pusto, jedynie w Zabrzu jest lekkie wariactwo, jakiś debil przejechał ciut za blisko... wyrwało się się przekleństwo... ech... Od Pawłowa jest jednak spokojnie. Na Wirku wbijam się ponownie na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, dzisiaj dla odmiany trafiam na bikerów, biegaczy, kijkarzy itd...
Dzisiejszy debil za kierownicą © amiga
Na Bielszowickiej © amiga
Ostatnio często tutaj zaglądam, ale jak widać, nie tylko ja © amiga
Ciężarowy © amiga
Trasa od Kochłowic do Panewnk wyciska ze mnie 7 poty, cały czas pod wiatr... dobrze, że chociaż jest z górki ;). Gdzieś na Bałtyckiej przypominam sobie o paczkomacie... muszę go zaliczyć... ważna przesyłka czeka. Delikatnie koryguję trasę... 14 sekund na odebranie przesyłki i jadę do domu. W Piotrowicach trochę korków, ale w sumie nie rusza mnie to... jakieś 5 minut później jestem w domu. A jutro... może być nawet 20 stopni :)
Pod domem © amiga
Wieczorem pogoda znacznie się poprawiła © amiga
Od kilku dni tutaj kopią... jakaś awaria? © amiga
Piesek niczego sobie © amiga
Na drogach dość pusto, jedynie w Zabrzu jest lekkie wariactwo, jakiś debil przejechał ciut za blisko... wyrwało się się przekleństwo... ech... Od Pawłowa jest jednak spokojnie. Na Wirku wbijam się ponownie na szlak wzdłuż potoku Bielszowickiego, dzisiaj dla odmiany trafiam na bikerów, biegaczy, kijkarzy itd...
Dzisiejszy debil za kierownicą © amiga
Na Bielszowickiej © amiga
Ostatnio często tutaj zaglądam, ale jak widać, nie tylko ja © amiga
Ciężarowy © amiga
Trasa od Kochłowic do Panewnk wyciska ze mnie 7 poty, cały czas pod wiatr... dobrze, że chociaż jest z górki ;). Gdzieś na Bałtyckiej przypominam sobie o paczkomacie... muszę go zaliczyć... ważna przesyłka czeka. Delikatnie koryguję trasę... 14 sekund na odebranie przesyłki i jadę do domu. W Piotrowicach trochę korków, ale w sumie nie rusza mnie to... jakieś 5 minut później jestem w domu. A jutro... może być nawet 20 stopni :)
Pod domem © amiga