Piątkowo do domu
Piątek, 14 kwietnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Ruszam wcześniej niż zwykle, jest 15:35 gdy ruszam...
Jest Słonecznie, nie za gorąco - 11 stopni, wieje w plecy a na drogach jest niewielki ruch :) Nic tylko jechać. Myślałem czy by aby nie pojechać nieco dookoła, jednak w domu jest jeszcze sporo do zrobienia po ostatnim remoncie... trzeba wykorzystać czas....
Cóż. Gnam najkrótszą drogą do domu....
Pogoda wymarzona, a i wiatr w plecy... ;) © amiga
Zahaczam nieco o lasek Makoszowski, zaskakuje brak ludzi... mimo wszystko spodziewałbym się dzisiaj tłumów... a minąłem może 2-3 osoby...
Lubię takie ścieżki © amiga
Słonecznie, ale nie za ciepło © amiga
Spoglądam na średnią, wiatr mnie pcha... z rana zdychałem jadąc pod niego, teraz pomykam jak sarenka ;) Piorunem mijam kolejne dzielnice, na Wirku decyduję się na przejazd Polną i Wirecką, koło ogrodnictwa atakuje mnie jakiś bobik, obtrąbienie go niewiele pomaga, odcisk obuwia też nie robi na nim wrażenia, staję i pies.... ucieka... Lubię psy... ale dobrze by było gdyby właściciele jednak interesowali się swoimi pupilami, w końcu dziada ktoś potrąci...
Na Bielszowickiej © amiga
Za to na Polnej trafiam na 2 młodych bikerów, zupełnie niezdecydowanych czy chcą jechać lewą, czy prawą, minięcie ich stanowi problem, mocno musiałem przyhamować by na nich nie wpaść.
Strasznie niezdecydowani... blokują całą drogę © amiga
Odcinek z Kochłowic do Panewnik minął piorunem, nawet się do spostrzegłem gdy byłem już na Bałtyckiej. Końcówka to Zadole, Piotrowice i... wpadam na pomysł, a może zaliczyć myjnię? podjeżdżam do tej obok Lukoila na Kościuszki. Na dwa stanowiska, dwa są puste :) Wybieram to co zwykle... kilka minut później jadę już do domu, czystym Szarakiem.
Rodzinna wycieczka? © amiga
Przez park na Zadolu © amiga
Pora umyć rower na święta :) © amiga
To był dobry przejazd, a wieczorem jeszcze szybka wizyta w markecie, po drodze zaskakują mnie rowery miejskie w Ochojcu przy liceum... :) Fajne....
Na Ochojcu postawili takie oto cudo :) © amiga
Jest Słonecznie, nie za gorąco - 11 stopni, wieje w plecy a na drogach jest niewielki ruch :) Nic tylko jechać. Myślałem czy by aby nie pojechać nieco dookoła, jednak w domu jest jeszcze sporo do zrobienia po ostatnim remoncie... trzeba wykorzystać czas....
Cóż. Gnam najkrótszą drogą do domu....
Pogoda wymarzona, a i wiatr w plecy... ;) © amiga
Zahaczam nieco o lasek Makoszowski, zaskakuje brak ludzi... mimo wszystko spodziewałbym się dzisiaj tłumów... a minąłem może 2-3 osoby...
Lubię takie ścieżki © amiga
Słonecznie, ale nie za ciepło © amiga
Spoglądam na średnią, wiatr mnie pcha... z rana zdychałem jadąc pod niego, teraz pomykam jak sarenka ;) Piorunem mijam kolejne dzielnice, na Wirku decyduję się na przejazd Polną i Wirecką, koło ogrodnictwa atakuje mnie jakiś bobik, obtrąbienie go niewiele pomaga, odcisk obuwia też nie robi na nim wrażenia, staję i pies.... ucieka... Lubię psy... ale dobrze by było gdyby właściciele jednak interesowali się swoimi pupilami, w końcu dziada ktoś potrąci...
Na Bielszowickiej © amiga
Za to na Polnej trafiam na 2 młodych bikerów, zupełnie niezdecydowanych czy chcą jechać lewą, czy prawą, minięcie ich stanowi problem, mocno musiałem przyhamować by na nich nie wpaść.
Strasznie niezdecydowani... blokują całą drogę © amiga
Odcinek z Kochłowic do Panewnik minął piorunem, nawet się do spostrzegłem gdy byłem już na Bałtyckiej. Końcówka to Zadole, Piotrowice i... wpadam na pomysł, a może zaliczyć myjnię? podjeżdżam do tej obok Lukoila na Kościuszki. Na dwa stanowiska, dwa są puste :) Wybieram to co zwykle... kilka minut później jadę już do domu, czystym Szarakiem.
Rodzinna wycieczka? © amiga
Przez park na Zadolu © amiga
Pora umyć rower na święta :) © amiga
To był dobry przejazd, a wieczorem jeszcze szybka wizyta w markecie, po drodze zaskakują mnie rowery miejskie w Ochojcu przy liceum... :) Fajne....
Na Ochojcu postawili takie oto cudo :) © amiga